Sławomir Kryjom o trenerze Jankowskim i działaczach Unii Leszno

Unia Leszno pokonała Unibax Toruń w pierwszym meczu półfinału Speedway Ekstraligi i jest blisko awansu do finału. Wiele kontrowersji wywołało przygotowanie leszczyńskiego toru do tego spotkania.

Podczas pojedynku niezbyt miło przyjęty został Sławomir Kryjom, który przez kilka lat pracował dla leszczyńskich Byków. - Powiem szczerze, że byłem przygotowany na wiele, ale to, co zastałem w Lesznie, przerosło moje najśmielsze oczekiwania - powiedział menedżer Unibaksu dla Nowości.

Niekorzystnie o Kryjomie wypowiedział się również trener Roman Jankowski. - Mogę się tylko uśmiechnąć, bo przez okres mojej pracy w Lesznie współpracowałem z wieloma trenerami. I chyba Roman Jankowski nie bardzo wie, co mówi. Dla mnie osoba aktualnego leszczyńskiego szkoleniowca jest trochę przejaskrawiona. To człowiek, który de facto pracę trenerską zaczął w sezonie 2009 w Unii Tarnów, a rok później przeszedł do Unii Leszno. Podczas tych dwóch lat, jeśli sobie przeanalizujemy składy drużyn, jakie miał do dyspozycji, to dojdziemy do wniosku, że ślepy z głuchym mogliby prowadzić te zespoły i też by wygrywali. Jestem rozczarowany jego postawą, bo wydawało mi się, że do tej pory stosunki między nami były dobre. Aczkolwiek po tej jego wypowiedzi będę musiał chyba zmienić podejście do tego człowieka. Jakoś tak w sporcie zawodowym jest, że nie pamięta się tego, co się wcześniej robiło i to jest z pewnością przykre - stwierdził pracownik toruńskiego klubu.

W wydanym oświadczeniu Unia Leszno stwierdziła, że menedżer Unibaksu prowokował kibiców. - Jeśli ktoś uważa, że chodzenie po torze i sprawdzanie jego nawierzchni jest prowokowaniem kibiców, to ja mogę się tylko uśmiechnąć. Jeśli ktoś zna regulamin sportu żużlowego, a w Lesznie obecnie niewiele jest takich osób, to dobrze powinien wiedzieć, jakie obowiązki i prawa ma kierownik drużyny, a ja taką funkcję pełniłem podczas zawodów. Wykonywałem swoje obowiązki, i skoro ktoś nazywa to prowokowaniem, to nie powinien pracować w sporcie żużlowym. A jeśli ktoś myślał, że będę grzecznie siedział w parkingu i patrzył, co z premedytacją robią gospodarze, to był w grubym błędzie - powiedział Kryjom.

Źródło: Nowości

Źródło artykułu: