- Wydaje mi się, że jest zbyt wcześnie, żeby o tym mówić. Właściwie nie wiem, co mam powiedzieć, gdyż tak naprawdę nie jest to moja decyzja. Jeśli pojawiłaby się szansa, to musiałbym bardzo dokładnie wszystko sobie przemyśleć. To był jednorazowy występ, a reszta chłopaków bierze udział w jedenastu rundach, co pochłania mnóstwo czasu. Startuję w ligach w Polsce, Szwecji oraz Wielkiej Brytanii i jestem trochę zmęczony. Nie jest jednak ze mną na tyle źle, żeby odpuszczać, więc zobaczymy co z tego wyniknie - powiedział Ward.
"Darky" na MotoArenie uzbierał 15 punktów, a w wielkim finale musiał uznać wyższość Andreasa Jonssona i Jarosława Hampela. - Przed zawodami moim celem był awans do półfinału, więc w tej chwili ciężko mi opisać swoje uczucia. Odjechałem kilka znakomitych wyścigów i pokonałem kilku naprawdę dobrych jeźdźców. To był jeden z najbardziej udanych występów w mojej karierze - dodał 19-latek.
Dwunasta gonitwa turnieju w Toruniu okazała się jednym z najlepszych biegów sezonu 2011. Darcy stoczył w niej pasjonującą walkę z Gregiem Hancockiem i Tomaszem Gollobem, z której wyszedł zwycięsko. - To był po prostu dobry wyścig. Przed metą zauważyłem, że mam szansę wysunąć się na prowadzenie i wykorzystałem ją. Nie mogę się doczekać, kiedy obejrzę powtórkę. Ścieżka przy krawężniku od początku była dobra, ale inni zawodnicy nie potrafili jej wykorzystać - zakończył Ward.
Przypomnijmy, że organizująca cykl Grand Prix firma BSI Speedway przed rozpoczęciem przyszłorocznego czempionatu przyzna stałe dzikie karty czterem żużlowcom.
Darcy Ward w Grand Prix 2012?