- To najlepsze od kilku lat rozwiązanie, jakie zostało wprowadzone w polskim żużlu. Mogę jedynie dodać, że niepotrzebne jest obostrzenie dla zawodników do lat 19, którzy są w kadrze. Nie wszyscy ci jeźdźcy mieszczą się bowiem w ligowych składach swoich zespołów i spokojnie w czasie wolnym od Ekstraligi, czy też pierwszej ligi, jeździć w najniższej klasie rozgrywkowej. Stanowi to małe niedociągnięcie, ale ogólnie jest to świetny przepis. Sami z tego korzystamy. Zawodnik, który nie mieści się w składzie, przyjeżdża sobie do drugiej ligi. Nie siedzi więc na ławce, jego trener może po wynikach zorientować się, czy robi postępy i czy może go już wziąć do składu na następny mecz. Wydaje mi się, że jest to naprawdę świetna sprawa - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Piotr Żyto.
Kluby dość chętnie udostępniają swoich zawodników do jazdy w drugiej lidze. - W barwach Kolejarza wystąpił chociażby Rogowski z Falubazu. Pojechał mecz w Ostrowie, ale potem wszystko tak się poukładało, że kontuzje spowodowały, że działacze się obawiają. Nie mają zawodników rezerwowych i czekali, czy coś się nie wydarzy. Wiadomo, że z młodymi żużlowcami różnie to bywa. Raz jadą dobrze, a raz mają upadki. W tym roku naprawdę rozwinął się u nas w Rawiczu Michalski z Leszna i Lisiecki z Gniezna. Na pewno jest to więc duży plus - podkreślił trener Kolejarza Rawag Rawicz.
Odnośnie gości w drugiej lidze istnieje jeszcze jedno obostrzenie. - Zawodnik, który już raz wystartuje w danym klubie, nie ma możliwości występu w innym. Jest już wtedy przypisany do tego zespołu na cały sezon. Jest to dobre rozwiązanie, bo chłopcy jeździliby po Polsce i szukali startów, a tak przynajmniej maja się z kim utożsamiać w drugiej lidze - zakończył Żyto.
Piotr Żyto bardzo pozytywnie ocenia przepis o gościach w drugiej lidze