Krzysztof Pecyna: Liczyłem, że dane mi będzie wystąpić na torze w Opolu

Lubawa Litex Ostrów Wlkp. jest jednym z głównych faworytów drugoligowych rozgrywek. Podopieczni Jana Grabowskiego w swoim ostatnim meczu ulegli zespołowi Kolejarza Opole. Na występ w tym spotkaniu liczył Krzysztof Pecyna.

Przypomnijmy: żużlowiec kilka tygodni temu podpisał kontrakt z ostrowskim klubem (trafił do niego na zasadzie wypożyczenia ze Startu Gniezno). Pecyna o skład rywalizować miał głownie z Emilem Idziorkiem oraz Sebastianem Brucheiserem, którzy nie zawsze spełniają oczekiwania sztabu szkoleniowego Lubawy Litex. Zawodnik miał nadzieje, że swoją szansę otrzyma już w pojedynku z opolanami. Ostatecznie w meczu wystąpił "Brusiu". - Taka zapadła decyzja trenera i trzeba ją uszanować. Liczyłem, że dane mi będzie wystąpić na torze w Opolu, bo ostatnio zaliczyłem tam kilka treningów i dobrze się czułem na tamtym torze. Niestety nie dane mi było wystąpić, ale liczę, że może w kolejnym meczu będę mógł wystartować - powiedział dla oficjalnej strony Lubawy Litex Pecyna.

Wychowanek pilskiej Polonii liczy, że wkrótce uda mu się wywalczyć miejsce w składzie. - Czułem się dobrze i pewnie przed tym meczem. Na treningu w Ostrowie faktycznie wygrywałem biegi z Sebastianem Brucheiserem i Emilem Idziorkiem, ale w meczu nie pojechałem. Trening też różni się od spotkania ligowego. Tutaj każdy czegoś szuka w swoim sprzęcie, testuje, sprawdza i ta jazda też jest inna. Bywa tak, że wyniki z treningów nie mają wpływu na ligową rywalizację. Po sobie wiem, że czasami jadę dobrze w treningu, a w meczu już tak dobrze nie jest. Mam nadzieję, że w kolejnym spotkaniu z Wandą Kraków otrzymam szansę pokazania się na torze. Zobaczymy jak to będzie, każdy będzie walczył o skład, a ostateczną decyzję podejmie trener Jan Grabowski - powiedział.

Komentarze (0)