Greg Hancock: Fajnie, że znowu miałem okazję się pościgać

Bardzo dobrze w niedzielnym meczu Stelmet Falubaz Zielona Góra - Tauron Azoty Tarnów pojechał Greg Hancock. Amerykanin zapisał na swoim koncie 11 punktów i 2 bonusy, a jego zespół gładko pokonał outsidera ligowych zmagań 55:35.

- Zespół z Tarnowa nie był zbyt wymagającym rywalem i myślę, że to była dość niespodziewana sytuacja. Patrząc na ich skład na papierze, Tauron Azoty jawi się jako bardzo mocny zespół. Być może mieli w niedzielę o wiele więcej problemów związanych chociażby z ustawieniami sprzętu niż my i to była przyczyna, dla której tak przekonywująco z nimi wygraliśmy - powiedział po niedzielnym spotkaniu Greg Hancock.

Amerykanin w starciu z tarnowianami zdobył 11 punktów i 2 bonusy. - Jechałem i czułem się dobrze. Nie brałem udziału w żadnych zawodach od dziesięciu dni, a treningi to nigdy nie to samo, co walka o punkty. Fajnie, że znowu miałem okazję się pościgać - podkreślił "Herbie".

41-letni żużlowiec w niedzielę był bardzo szybki. Czy to zasługa nowego sprzętu? - W przerwie na Drużynowy Puchar Świata wszystkie moje silniki poddałem renowacji. Wszystko jest w nich teraz świeże i gotowe do jazdy na najwyższych obrotach. To z całą pewnością robi różnicę - poinformował zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra.

Za dwa tygodnie jeźdźców spod znaku Myszki Miki czeka wyjazd do Torunia, gdzie w bezpośrednim starciu z Unibaksem rozstrzygnie się, kto zajmie pierwsze miejsce przed play-offami. - Tor w Toruniu wciąż jest stosunkowo nowy dla wszystkich i jeszcze kryje przed zawodnikami wiele tajemnic. Ja jednak lubię ten obiekt. Czeka nas bardzo trudny mecz, pewnego rodzaju wyzwanie. Jeśli chcemy wygrać w tym roku ligę, musimy również postarać się pokonać torunian - zakończył lider klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix.

Po trzynastu kolejkach Speedway Ekstraligi Greg Hancock legitymuje się średnią biegową na poziomie 2,132

Źródło artykułu: