- Pojechaliśmy dobre zawody. Zrobiliśmy tyle, ile mogliśmy. Myślę, że gdyby ten finał miał odbyć się jutro, czy w jakikolwiek inny dzień, to i tak nie bylibyśmy w stanie wygrać z Polakami. Na pozycjach od 1 do 5 biało-czerwoni mają bardzo dobrych zawodników, którzy okazali się jednak za mocni dla nas w tym momencie - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Jason Crump.
Australijczycy mocno wierzyli w zwycięstwo i dość buńczucznie wypowiadali się przed finałem. Czy zatem srebrny medal to dla nich rozczarowanie? - Tak, jesteśmy zawiedzeni, że nie sięgnęliśmy po złoto. Nie możemy mieć jednak do siebie żalu, bo daliśmy z siebie więcej niż sto procent. Rozumiemy to, że nie byliśmy w stanie wygrać tej imprezy. Polacy mogą być z siebie dumni, bo tym razem wygrali z pięcioma Polakami w składzie. To dla nich bardzo dobrze - stwierdził kapitan "Kangurów" mając zapewne na myśli brak w tegorocznej kadrze biało-czerwonych Rune Holty.
Polacy bardzo słabo rozpoczęli zmagania w finale, a mimo tego wygrali go z sześciopunktową przewagą nad Australią. Czy "Ginger" spodziewał się, że biało-czerwoni mogą wstać z kolan po tak fatalnym początku? - Nigdy nie można lekceważyć Polski. Niemniej jednak, warto zauważyć, jak dobrze jechaliśmy, skoro gospodarze musieli użyć jokera już w dziesiątym wyścigu. Do tego momentu nie mieli praktycznie nic do powiedzenia, potem wrócili do gry - zakończył trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata.
Jason Crump w finale DPŚ zdobył 13 punktów