Początek zawodów w wykonaniu Tomasza Golloba nie był najlepszy. Polak po dwóch startach miał zaledwie dwa punkty. Prezes Stali Gorzów nie zwątpił jednak w swojego zawodnika. - Nie miałem chwili zwątpienia. Wczoraj po treningu długo rozmawiałem z Tomkiem. Powiedział, że jest zadowolony ze swoich silników i czuje ten tor. To mnie uspokoiło. Oczywiście, że po dwóch startach byłem zmartwiony, ale ciągle wierzyłem w jego słowa - powiedział dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
Drugi z reprezentantów Stali Gorzów Nicki Pedersen brał dwukrotnie udział w sytuacjach, po których sędzia musiał wykluczyć jednego z zawodników. Jak decyzje sędziego Kristera Gardella ocenia prezes gorzowskiego klubu? - Myślę, że sędzia podjął kontrowersyjne decyzje. Tak mówiąc szczerze, byłem przekonany, że w pierwszym przypadku wykluczy Pedersena. W drugim natomiast wykluczył Nickiego niesłusznie. Mam jednak generalnie zasadę, że nie komentuję decyzji sędziów - wyjaśnił Komarnicki.
Grand Prix Danii nie były zdaniem prezesa Komarnickiego porywającym widowiskiem. - Od samego początku było widać, kto będzie rozdawał karty. Czołówka robiła swoje. Tomek po dwóch biegach wrócił na właściwy tor. Spodziewałem się jednak, że będzie więcej walki na torze - zakończył Władysław Komarnicki.