Norbert Kościuch (Lechma Poznań): Mamy kolejną przegraną, a co gorsza skład nam się sypie. Nie wiem czy niektórzy zawodnicy nie chcą jeździć na żużlu? Mój występ nie był zły, ale też nie ustrzegłem się błędów. Dziś mieliśmy trochę więcej szczęścia niż ostatnio, ale też zdarzył się przerwany bieg, gdy prowadziliśmy podwójnie.
Mirosław Kowalik (trener Lechma Poznań): Na tle silnego rywala, a przecież Polonia to główny pretendent do awansu, personalnie drużyna ekstraligowa, nie przynieśliśmy wstydu. Kilka biegów zremisowaliśmy, jeden wygraliśmy, więc nie było źle.
Robert Sawina (trener Polonii Bydgoszcz): Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo, to był nasz plan i udało nam się go zrealizować. Gospodarze byli trochę osłabieni, ale niczym nas nie zaskoczyli - tor był doskonale przygotowany. Kościuch i Miśkowiak pokazali kawałek dobrego żużla i moi zawodnicy musieli się sporo natrudzić, aby ich pokonać. Realizujemy nasz plan powrotu do ekstraligi krok po kroku i jesteśmy coraz bliżej.
Tomasz Gapiński (Polonia Bydgoszcz): Cieszymy się ze zwycięstwa, bo po to tutaj przyjechaliśmy. Jesteśmy szczęśliwi, poza kilkoma biegami z Robertem Kościechą, nie będę tu krył i bronił, bo to co zrobił z Emilem i ze mną, to tak nie może być. W końcu stracimy zdrowie - Emila wpakował w płot, mnie w 14. biegu też, dobrze, że przymknąłem gaz, bo byśmy siedzieli w płocie.
Robert Kościecha (Polonia Bydgoszcz): Mecze wyjazdowe zawsze są trudne. Cieszę się, że wygraliśmy, że mamy z Poznaniem komplet punktów. Co do mojego wykluczenia, to było dość dziwne, bo nie było żadnego kontaktu - Norbert Kościuch troszeczkę się wysunął, wziął mnie na koło, ja się wysunąłem dalej, a tam znalazł się Emil i się przewrócił. Typowa sytuacja z pierwszego łuku.