Jarosław Dymek (menedżer Włókniarza Częstochowa): U nas dobrze pojechali tylko Grigorij Łaguta i Daniel Nermark. Nie wiem co się stało z innymi. Wrocławianom na pewno nie można odmówić ambicji. Nie rozumiem zupełnie Rafała Szombierskiego. Jego dyspozycja była dzisiaj mega dziwna. Niedawno na jednej z rund mistrzostw Polski zanotował defekt i się wycofał. Dzisiaj też dwa zjazdy. Nie wiem co się z nim stało. Nie robiliśmy zmian, ponieważ zawodnicy chcieli ochłodzić silniki. Bali się, że jeżeli pojadą dwa biegi pod rząd, to im padnie silnik. To jest prosta kalkulacja. Trzy punkty, albo silnik za kilkanaście tysięcy. Dlatego te mecze tak wyglądają. A ludziom, którzy wymyślili tłumiki w polskiej lidze, proponuję, by wydłużyli przerwy między biegami do 20 minut.
Piotr Baron (menedżer Betard Sparty Wrocław): Oczywiście, że jest dzisiaj wielka radość u nas. Chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom za ich dzisiejszą postawę. Wokół tej drużyny panuje bardzo dobry klimat. To zwycięstwo chciałbym zadedykować rodzinom zawodników, ponieważ od dłuższego czasu ciężko trenujemy i rzadko kiedy chłopacy mają czas, aby być w domu.
Daniel Nermark (Włókniarz Częstochowa): Tor był bardzo dobry i równy dla wszystkich. Ze swojego występu jestem zadowolony, jednak kolegom nie wyszło. Pod koniec mój motor zaczął słabnąć, stąd gorsze wyniki.
Tomasz Jędrzejak (Betard Sparta Wrocław): Dzisiejsze spotkanie pomimo wysokiej wygranej nie było łatwe. Spodziewaliśmy się, że Częstochowa jest drużyną z charakterem, podobnie jak nasza. Że zawsze walczą do końca. Na prawdę nie było łatwo. Ja miałem problemy w początkowej fazie zawodów. Jechałem na motocyklu ze spotkania z Gorzowem. Jednak po dwóch biegach zmieniłem na następny. Po spotkaniu ze Stalą mój silnik został całkowicie wyeksploatowany. Wszystkiemu winne są nowe tłumiki. To są bardzo cenne trzy punkty, patrząc na dalsze losy naszego klubu.
Peter Karlsson (Włókniarz Częstochowa): Ten mecz nam kompletnie nie wyszedł. Po poprzednim spotkaniu liczyliśmy przynajmniej na bonus. Gospodarze zaskoczyli nas trochę torem. Był bardzo przyczepny i decydował start. Jeżeli źle wyszło się ze startu to na torze nie można było za wiele zdziałać.