Robert Dowhan dla SportoweFakty.pl: Każdy dołożył swoją cegiełkę do tego zwycięstwa

Stelmet Falubaz Zielona Góra pokonał w wyjazdowym spotkaniu PGE Marmę Rzeszów. Gospodarze dotrzymywali korku przyjezdnym praktycznie do 12 biegu, dzielnie walcząc o każdy punkt. Co o tym spotkaniu powiedział prezes zielonogórskiego klubu?

Zielonogórzanie po wygranej w stosunku 39:51 w Rzeszowie, umocnili się na pozycji lidera. Jednak jak przyznaje prezes Stelmetu Falubaz - Robert Dowhan - zwycięstwo wcale nie przyszło jego drużynie łatwo. - Mecz z Rzeszowem był ciężki i bardzo wyrównany. Końcówka spotkania zakończyła się dla nas mocnym pozytywnym akcentem, natomiast wynik praktycznie do końca wisiał w powietrzu. Bardzo się cieszę, że udało się wygrać, bowiem rywal był bardzo wymagający. Doszedł do tego tor, który jest niewątpliwie jednym z najdłuższych - wyjaśnia. - Wynik do trzynastego biegu był wielką niewiadomą. Bardzo się obawiałem, że w końcówce nie uda nam się wygrać. Wygraliśmy dużą różnicą, jednak wpływ na taki rezultat na pewno miały defekty, np. Jasona Crumpa w ostatnim biegu - dodaje.

Wobec kontuzji Rafała Dobruckiego, sternicy z grodu Bachusa, zastosowali zastępstwo zawodnika za "Rafiego". Jak ocenił prezes przyjezdnych, taka opcja się sprawdziła. - Niewątpliwie tak, bo z tego co wiem zrobiła 8 punktów. To jest dobry wynik jeżeli chodzi o zastępstwo zawodnika. Trzeba jednak pamiętać, że cały zespół spisał się bardzo dobrze i pojechał na miarę naszych oczekiwań. Pochwalić muszę postawę juniorów, którzy łącznie wywalczyli 7 "oczek" i 2 bonusy. Każdy dołożył swoją cegiełkę do tego zwycięstwa. Pozostaje mi tylko pogratulować naszym zawodnikom takiej postawy na torze, ale również gratuluję rzeszowianom, bowiem udało się stworzyć ciekawe widowisko, w którym nie brakowało dobrego ścigania. PGE Marma dopiero weszła do Speedway Ekstraligi, więc na pewno potrzebuje nieco przetarcia, a z pewnością nasz zespół nie jest łatwym rywalem, bowiem jesteśmy w ekstralidze już kilka lat, udało się zdobyć parę medali. Poza tym dochodzi zestawienie KSM, więc wszystkie te czynniki też trzeba wziąć pod uwagę. Sport ma to do siebie, że raz się wygrywa, a raz się przegrywa - stwierdza Robert Dowhan w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Słaby występ w stolicy Podkarpacia zanotował Jonas Davidsson. Szwedzki stranieri zdobył zaledwie 3 "oczka" i bonus. Jeśli dołożyć do tego możliwość stosowania "zastępstwa zawodnika" jedynie w trzech kolejnych meczach, wówczas drużyna prowadzona przez Marka Cieślaka może mieć spory orzech do zgryzienia. Czy zatem zielonogórzanie liczą na szybki powrót Grzegorza Zengoty, który wciąż przechodzi rekonwalescencję po kontuzji złamania nogi? - Na pewno czekamy, ponieważ opcja "zastępstwa zawodnika" obowiązuje na trzy kolejne spotkania, czyli pozostało oprócz tego mecz rewanżowy z PGE Marmą i Unią Leszno, a później jeśli nie będzie jeszcze Grzegorza Zengoty będziemy zmuszeni posiłkować się juniorem. Mamy jednak nadzieję, że Grzesiek szybko wróci do zdrowia i do nas dołączy - mówi z nadzieją na ustach Dowhan.

Komentarze (0)