Echa pojedynków poznańsko - gnieźnieńskich (2007, 2009-10)

Mateusz Klejborowski 22.05.2011, 09:00

Od momentu reaktywacji żużla w Poznaniu, spotkania PSŻ ze Startem elektryzują kibiców w obu miastach. Nieważna jest pozycja w tabeli. Liczy się wyłącznie zwycięstwo nad lokalnym rywalem. A dotychczas Start nie wygrał w Poznaniu ani razu.

W tym artykule dowiesz się o:

Lechma Poznań

Start Gniezno

Metalkas 2. Ekstraliga

28.05.2007: PSŻ Milion Team Poznań - Start Gniezno 51:39

Zdecydowanie najwięcej dramatyzmu miały w sobie mecze w Poznaniu w 2007 roku, kiedy oba zespoły walczyły o utrzymanie w I lidze. PSŻ jako beniaminek rozgrywek, natomiast gnieźnianie jako jeden z pewniaków... do zajęcia miejsca w pierwszej czwórce. W maju 2007 roku Start udał się do Poznania po sensacyjnej przegranej z nimi na swoim torze (40:50). Musiał wygrać, żeby utrzymać kontakt z wyprzedzającymi go rywalami. Początek spotkania układał się po myśli gości, którzy prowadzili 15:21. Świetnie spisywali się przede wszystkim obcokrajowcy (Oliver Allen, Simon Stead i Kaj Laukkanen), a ważne punkty dorzucał Tomasz Rempała. Jednak w trzech kolejnych biegach nokautujące ciosy zadali gospodarze (5:1, 5:1 i 4:2) i w ten sposób wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca. W wyścigach nominowanych omal nie doszło do skandalu. - Obcokrajowcy nie chcieli wystąpić, bo twierdzili, że po opadach deszczu tor nie nadaje się do jazdy - tłumaczył trener Jan Krzystyniak. - Wygląda na to, że jesteśmy jednym z najsłabszych, jak nie najsłabszym zespołem w I lidze - mówił zrezygnowany Arkadiusz Rusiecki, który wówczas pełnił w Starcie funkcję członka zarządu.

Pierwsza oficjalna rywalizacja PSŻ i Startu na Golęcinie

18.08.2007: PSŻ Milion Team Poznań - Start Gniezno 49:41

Po raz drugi Start udał się do Poznania w rundzie play-off, w której oba zespoły broniły się przed spadkiem. W Gnieźnie triumfowali gospodarze (50:41), którzy do sukcesu potrzebowali jeszcze jednego zwycięstwa. Do ósmego biegu wydawało się, że drugie podejście do meczu na Golęcinie zakończy się po ich myśli. Start znowu prowadził. Tym razem 18:24. Jednak druga część meczu ponownie należała do gospodarzy, którzy nie dość, że odrobili straty, to jeszcze zdołali uzyskać osiem punktów "na górkę". Mecz zakończył się zwycięstwem Skorpionów, dlatego oba zespoły musiały zmierzyć się ze sobą jeszcze raz (rywalizacja toczyła się do dwóch zwycięstw).

26.08.2007: PSŻ Milion Team Poznań - Start Gniezno 45:45

Tydzień później kibice obu drużyn zobaczyli chyba najbardziej emocjonujący mecz w krótkiej historii żużla w Poznaniu. Zawody od początku były bardzo wyrównane, a żaden z zespołów nie mógł osiągnąć wyższego prowadzenia niż czteropunktowe. Po dziewięciu wyścigach minimalnie lepsi byli gospodarze (29:25), by za chwilę szala zwycięstwa przechyliła się na stronę gości (34:38). Start końcowy sukces mógł zapewnić sobie w czternastym biegu, bowiem długo na podwójnym prowadzeniu znajdowali się Tomasz Rempała i Simon Stead. Jednak Anglika najpierw minął Daniem Pytel, a na ostatnim łuku czwartego okrążenia na szaleńczy atak zdecydował się Rafał Trojanowski, który w ten sposób pokonał obcokrajowca gości. Mimo wszystko przed ostatnim biegiem bliżej wygranej byli goście, którzy prowadzili 40:44. Ku uciesze poznańskich kibiców (ok. 8000) Norbert Kościuch i Adam Skórnicki rozprawili się z Dawidem Cieślewiczem i Kajem Laukkanenem i doprowadzili do wyrównaniu. Sprawa utrzymania miała zostać rozstrzygnięta w bezpośrednim pojedynku pomiędzy przedstawicielami obu zespołów. PSŻ wytypował "Skórę", a Start Cieślewicza. Od startu do mety prowadził ten pierwszy, co dało gospodarzom triumf w starciu z gnieźnianami. Po tym meczu Skorpiony zapewniły sobie utrzymanie na zapleczu ekstraligi, a Start przegrał jeszcze rywalizację z Koziołkami z Lublina i spadł do II ligi.

O losach dwumeczu decydował pojedynek Skórnickiego z Cieślewiczem

07.06.2009: PSŻ Poznań - Start Gniezno 48:42

Po raz kolejny oba zespoły zmierzyły się ze sobą w 2009 roku. Derby Wielkopolski jak zwykle dostarczyły kibicom spodziewanych emocji i sprawa zwycięstwa ważyła się aż do ostatniego biegu. Tym razem to gospodarze bronili przewagi uzyskanej na początku spotkania (25:17). Zawody były na tyle wyrównane, że od dziewiątego biegu zanotowano aż siedem kolejnych remisów z rzędu. Liderami gości byli wówczas: Krzysztof Jabłoński (13+1), Krzysztof Słaboń (10) i Peter Ljung (9). Co ciekawe, dwóch ostatnich zawodników startuje obecnie w składzie... PSŻ. Dodajmy, że punkty dla gospodarzy zdobywał wówczas m.in. Norbert Kościuch, który jest jedynym przedstawicielem gospodarzy, startującym w Poznaniu do dziś.

02.05.2010: PSŻ Lechma Poznań - Start Gniezno 55:35

Ubiegłoroczne derby Wielkopolskimi były dotychczas ostatnią rywalizacją obu zespołów na torze w Poznaniu. Tradycyjnie górą byli gospodarze, ale mecz znowu był bardzo emocjonujący. W ocenie obserwatorów był to jeden z najlepszych meczów na Golęcinie po reaktywacji speedwaya. - To co wykonał przed tym meczem nasz trener i osoby opiekujące się torem zasługuje na słowa uznania - tor był wyśmienity - mówił wtedy Norbert Kościuch. - Już nikt nie może powiedzieć, że w Poznaniu nie potrafią przygotować toru - wtórował mu Rafał Trojanowski. Goście "trzymali" wynik tylko do ósmego biegu (27:21). Później na torze niepodzielnie panowali zawodnicy PSŻ, którzy ostatecznie wygrali aż 55:35. Ze składów z tamtego meczu szanse na udział w tegorocznych derbach Wielkopolski mają: Norbert Kościuch, Robert Miśkowiak, Adrian Szewczykowski, Krzysztof Jabłoński, Mirosław Jabłoński, Peter Ljung (obecnie PSŻ) i Kacper Gomólski.