Jarosław Dymek (menedżer Włókniarza Częstochowa): Nie chcę nawet sięgać pamięcią kiedy ostatnio tak wysoko przegraliśmy na własnym torze. Dzisiaj była kicha totalna, nie spodziewaliśmy się tego. To nie tak miało być, wszystkich serdecznie przepraszamy. Mam nadzieję, że taki wynik się już więcej nie powtórzy. Ja osobiście nawet nie wiem co mam powiedzieć. Myślałem, że nawet będziemy w stanie pokonać klub z Zielonej Góry. Jest to ekipa bardzo silna, ale my przecież nie jesteśmy tacy słabi.
Marek Cieślak (trener Stelmetu Falubazu Zielona Góra): Nie spodziewałem się ze będzie tak łatwo. Cieszę się ze moi zawodnicy pojechali bardzo dobrze. Włókniarz stracił kilka punktów przez defekty, ale ten sport ma to do siebie. Jest to runda zasadnicza i trzeba w niej punkty zdobywać żeby zająć miejsce w playoffach. Ja życzę Włókniarzowi zwycięstw na własnym torze.
Rafał Szombierski (Włókniarz Częstochowa): To był nieudany mecz, wszyscy widzieli co się działo. Dodać do tego defektu naszych zawodników i wynik jest jaki jest. Myślę, że to Falubaz jest taki mocny, a nie my tacy słabi. Nie do końca jestem zadowolony ze swojego występu. Brałem przez cały tydzień mocne tabletki i myślę, że miały one wpływ na moją reakcję pod taśmą.
Piotr Protasiewicz (Stelmet Falubaz Zielona Góra): To tak łatwo wygląda zawsze jak się zrobi tak dużo punktów jako drużyna. Nigdy nie jest łatwo, tym bardziej w Ekstralidze a zwłaszcza na wyjeździe. Musimy pamiętać, że Włókniarz Częstochowa minimalnie przegrał u siebie z Unią Leszno, która jest bardzo silną drużyną i kandyduje do tytułu mistrza Polski. Wynik nie odzwierciedla tego co się działo na torze. Na warunki torowe w miarę się przygotowaliśmy się i spodziewaliśmy się, że będzie mniej więcej tak jak dzisiaj.