Robert Dowhan: Pojawią się też pewnie głosy w rodzaju "spieprzaj, dziadu!"

Wiele osób ze środowiska żużlowego zaskoczyła decyzja Roberta Dowhana o rezygnacji z funkcji prezesa Falubazu Zielona Góra. Sternik zielonogórskiego klubu poinformował o tym fakcie podczas spotkania ze sponsorami.

Robert Dowhan pozostanie na stanowisku prezesa klubu jeszcze do końca sezonu. Zapytany przez dziennikarza Gazety Wyborczej, czy chce chełpić się chwilami, gdy ludzie zaczną prosić: "Robert, zostań, choć jeszcze rok!", odpowiedział: - Może pojawią się i takie głosy, ale pojawią się też pewnie inne w rodzaju "spieprzaj, dziadu!". Tymczasem nie ma dobrej chwili na odejście prezesa z klubu żużlowego. Na okrągło jest walka o skład, o sponsorów, o organizację meczów, sparingów, logistykę, naprawdę całe mnóstwo zajęć. Działam więc z wyprzedzeniem, żeby przekazać klub w godne ręce. A odchodzę, bo nastał ten moment w życiu, żeby to zrobić.

Jednocześnie sternik Falubazu nie wykluczył, że jeżeli będzie taka konieczność, to pomoże klubowi. - Nigdy nie mów nigdy. Nieodwracalnie chcę się rozstać z Falubazem. Jeśli jednak zobaczę, że coś ma iść w złym kierunku, wtedy może zainterweniuję - przyznał Dowhan na łamach Gazety Wyborczej.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Komentarze (0)