Blisko półtorej godziny prezydent Rafał Bruski oraz jego zastępca Sebastian Chmara przedstawiali stan finansów bydgoskiego sportu. Największy problem jest oczywiście z piłką nożną oraz żużlem. - Obie dyscypliny cieszą się sporym zainteresowaniem, ale ich dalsze finansowanie dla miasta jest kłopotliwe. Dlatego w najbliższym czasie chcemy uporządkować odpowiednio obie sprawy. Najprostszym wyjściem byłoby odsprzedanie udziałów zainteresowanemu inwestorowi, jednak w przypadku żużla takiego na dzień dzisiejszy po prostu nie ma. Inna sprawa ma się z futbolem - poinformował Chmara.
Na drugim biegunie znalazły się kluby doskonale radzące sobie jedynie z częściową pomocą Ratusza. Są to przede wszystkim siatkarze oraz siatkarski Delekty i Centrostalu, a także koszykarki i koszykarze Artego i KPSW Astorii. - W przypadku tych zespołów przekazywane środki, z wyjątkiem Delekty, były zdecydowanie mniejsze. One jednak także rosły proporcjonalnie w przypadku awansu do wyższych lig.
Samo miasto na sport zawodowy w przeciągu trzech lat (2008-2010) przekazało ponad 21 milionów złotych. Pieniądze pochodziły z kilku źródeł: przede wszystkim z wydziału promocji, firm komunalnych oraz spółek związanych z miastem, jak chociażby MWIK i Bank Pocztowy czy KPEC. - Jesteśmy jedynym takim miejscem w kraju, gdzie tyle pieniędzy przeznacza się na sport - zauważył prezydent Rafał Bruski. - Miasta posiadające dwie piłkarskie drużyny w Ekstraklasie, czyli Kraków i Warszawa na sport przeznaczały zaledwie ponad milion złotych.
Najszybciej rosły wydatki związane z utrzymaniem Żużlowego Klubu Polonia. Łącznie na spółkę w latach 2008-2010 wydano prawie sześć milionów złotych. Również podobnie wygląda to w przypadku II-ligowego Zawiszy. W tym roku władze spółki oczekują od miasta dofinansowania w wysokości trzech milionów złotych tylko do końca rundy wiosennej. Podobnej sumy oczekują szefowie I-ligowej Polonii. Natomiast już wcześniej została wyjaśniona sprawa z pozostałymi klubami. Delecta Bydgoszcz, KPSW Astoria oraz Artego i Pałac postawione za wzór organizacji otrzymają środki podobne do tego, co w swoich wnioskach przedstawili wcześniej miejskim władzom.
- Wspomniane podmioty swoją pracą i zaangażowaniem już wcześniej udowodniły, że zasługują na dalsze wsparcie miasta - dodał Chmara. - Ponadto koszty ich utrzymania nie są tak duże jak w przypadku piłki nożnej i żużla. Na tym drugim sporcie się nie znam, ale musimy dalej rozmawiać o sytuacji personalnej w spółce, bowiem jeśli pojawi się inwestor, musi on mieć przedstawioną jasną sytuację w klubie - zakończył zastępca prezydenta.