Bez tych pieniędzy Falubaz i Zastal (koszykówka) raczej sobie nie poradzą. Kluby nie są jednak chętne sprzedawać akcji miastu. Już raz odmówiły prezydentowi Januszowi Kubickiemu. - Napisałem, że miasto proceduralnie nie ma już innej formuły, by pomóc im finansowo. Nie mogę zwiększyć deficytu w budżecie miasta, by po tym przekazać pieniądze na promocję. Dotacją także się tego nie załatwi, bo wówczas komuś trzeba pieniądze odebrać. Dałem koszykarzom i żużlowcom czas na odpowiedź i ewentualne wskazanie innego sposobu na dofinansowanie. Jeżeli nie podoba się im sprzedaż akcji miastu, nie ma sprawy. Tylko ciekawe, czy poradzą sobie bez miejskiego wsparcia? - powiedział Kubicki na łamach Gazety Wyborczej.
Co zrobią teraz oba kluby? Falubaz i Zastal zapewne nie zmienią swojej decyzji odnośnie sprzedaży akcji miastu. W Zielonej Górze zapowiada się zatem gorący okres. Miejmy jednak nadzieję, że nie ucierpią na tym kluby i ich wierni kibice. Falubaz i Zastal mogą pochwalić się bardzo fanatycznymi fanami. Mecze żużla w ubiegłym sezonie oglądało średnio po 12 tys. kibiców, na spotkania Zastalu przychodzi po 5 tys. widzów.
Więcej w Gazecie Wyborczej.