List do gwiazdora zajął mi całą ryzę papieru - Rafał Dobrucki

- Gdybym mógł, wyjechałbym na święta do ciepłych krajów. To byłaby nowość chodzić po dworze w kąpielówkach z jakąś potrawą, która kojarzy się nam z wigilią - opowiedział o swoich świętach Rafał Dobrucki.

Jak wyglądają plany na najbliższe święta u zawodnika Falubazu? - Zamierzam je oczywiście spędzić z rodziną, najbliższymi w spokoju przy wigilijnym stole. Spróbować wszystkiego, ale nie zjeść za dużo. Oprócz tego chciałbym dostać jakiś prezent od gwiazdora - przyznał Rafał.

Czy ma swoją ulubioną potrawę wigilijną? - Lubię generalnie wszystko. Może to dziwne, ale nie lubię akurat karpia i zazwyczaj go nie jem. W zamian za to jest przygotowywana też inna ryba. To jedyna rzecz, której nie akceptuję z całego wigilijnego stołu. Wszystko inne jak najbardziej jest na tak - opowiedział zawodnik.

Woli dawać czy też dostawać upominki? - Lubię dawać, zwłaszcza kiedy sprawiają komuś radość i są niespodzianką. Jak każdy też lubię dostawać prezenty. Nie spodziewam się jakichś cudów w worku, ale każdy upominek cieszy. Gwiazdor przychodzi po wigilijnej kolacji. Wyczekujemy go. Czasem przyniesie prezent, czasem może i rózgę. Mamy takiego zaprzyjaźnionego, który przychodzi, stąd bywa różnie, rózga też się znajdzie w tym worku od czasu do czasu - stwierdził żartobliwie żużlowiec.

Czy prezenty wybiera sam? - Chodzenia po sklepach nie lubię, nie kręci mnie ten "shopping". Lubię komuś sprawić przyjemność upominkiem, więc przez to nie wchodzę do jakiegoś pierwszego sklepu i nie kupuję byle czego. Zawsze staram się trafić w gust czy potrzebę. Tak naprawdę zawsze liczę na to, że list do gwiazdora spełni wszystkie moje życzenia - oznajmił.

A co znajduje się na liście życzeń Rafała w tym roku? - Nie wiem od czego zacząć, bo list do gwiazdora zajął mi całą ryzę papieru - przyznał.

Czy kiedykolwiek występował w przebraniu Mikołaja? - Nie przebierałem się nigdy, Mamy z Laponii takiego znajomego, który do nas przylatuje i jest naszym etatowym gwiazdorem. Właściwie to pani gwiazdor, która bardzo sumiennie się ze swej roli wywiązuje. Czasem wręcz aż za bardzo .

Gdyby mógł spędzić święta gdziekolwiek na świecie, gdzie by je spędził? - Myślę, że wówczas wyjechałbym do ciepłych krajów typu Australia czy Afryka. To byłaby nowość chodzić po dworze w kąpielówkach z jakąś potrawą, która kojarzy się nam z wigilią. To byłyby takie inne święta - odpowiedział Rafał.

Czy pamięta moment, kiedy dowiedział się, że Mikołaj nie istnieje? - Pamiętam ten moment, płakałem jak bóbr. Nie do końca to do mnie dociera i wciąż wierzę, że to jest nieprawdą - zażartował.

Co wprawia Rafała w świąteczny nastrój? - Myślę, że wystrój. Choinka czy też inne ozdoby, które kojarzą się właśnie z tymi świętami - zakończył Dobrucki.

Komentarze (0)