Zmagania na Antypodach rozpoczną się 12 stycznia w Parramattcie. Następnie żużlowcy będą rywalizować w Kurri Kurri, Gillman, Broken Hill i Mildurze. - Zbliża się koniec listopada i już jestem bliski odzyskania sił po wyczerpujących rozgrywkach na europejskich torach. Wraz z początkiem grudnia zaczynam skupiać się na treningu, osiągnięciu odpowiedniej wagi i robieniu wszystkiego, żeby stać się jednym z czołowych żużlowców świata. Zawsze robiłem tylko niezbędne minimum, pozwalające utrzymać mi odpowiednią formę, jednak żeby wspiąć się na wyższy poziom trzeba dać z siebie o wiele więcej - powiedział Watt.
Davey nie będzie faworytem styczniowych mistrzostw, gdyż nieco wyżej stoją akcje sporo młodszych od niego Troya Batchelora, Chrisa Holdera i Darcy'ego Warda. - Moje myślenie się zmieniło i teraz moim celem nie jest już pierwsza piątka mistrzostw Australii oraz udział w kwalifikacjach do Grand Prix. Chcę spróbować wygrać w swoim kraju i będę się cieszył tylko z czołowych pozycji - dodał 32-latek.
Spory wpływ na zmianę podejścia "Kangura" do żużla miały jego występy w aż czterech turniejach tegorocznego cyklu Grand Prix. Jeździec ekipy z kujawsko-pomorskiego mógł sprawdzić się w elicie dzięki kontuzji Emila Sajfutdinowa oraz rezygnacjom Piotra Protasiewicza. - Talent w tym speedwayu to nie wszystko, więc nadszedł najwyższy czas, żeby odpowiednio go wykorzystać. Mam 32 lata. Gollob został mistrzem świata w wieku 39, a Mauger sięgnął po złoto mając 40 wiosen na karku. Nie mówię, że też tego dokonam, ale to daje mi świadomość, że faceci koło czterdziestki wciąż mogą być najlepsi w tym sporcie. Nie ma więc powodu, dla którego 32-latek nie mógłby być świetnym jeźdźcem. Muszę tylko odpowiednio nad sobą popracować i być idealnie przygotowanym - zakończył Australijczyk.
Przypomnijmy, że Davey Watt w sezonie 2010 wziął udział w osiemnastu spotkaniach GTŻ Grudziądz i uzyskał średnią w wysokości 1,869 pkt./bieg.
Davey Watt