Sebastian Alden obecny sezon może spisać na straty. Gdy udało mu się wyleczyć jedną kontuzję, chwilę później pojawiała się druga. Nie zawsze też dobrze spisywał się sprzęt Szweda. Żużlowiec Kolejarza Rawicz z wielką determinacją przygotowuje się do przyszłorocznych rozgrywek. - Jest wiele rzeczy, które wtedy robię: jeżdżę na nartach, motocrossie, gram w squasha i hokej na lodzie. Zaś przede wszystkim ćwiczę na siłowni i biegam. Od czasu do czasu wsiadam także na motocykl do żużla na lodzie. Przygotowuję się już także do przyszłego sezonu, kompletuję części i sprzęt. Przesiądę się z Jawy na GM. Liczę, że to pomoże w osiągnięciu lepszych rezultatów - powiedział Sebastian Alden.
Szwed liczy, że zmiana motocykli, jak i odpowiednie przygotowania, pomogą mu dostać się do cyklu Grand Prix. Zdaje sobie jednak sprawę, że w roku 2011, po tak pechowym sezonie, będzie to bardzo trudne. - Bardzo bym chciał w przyszłym roku awansować do Grand Prix, choć nie będzie to łatwe zadanie. Wydaje mi się, że realniejszą perspektywą awansu jest rok 2012. Najważniejsze, by omijały mnie kontuzje, a wtedy wszystko jest możliwe. Pamiętam jeszcze swoje dwa wyścigi z GP Szwecji z 2008 roku (jako pierwszy rezerwowy zastąpił po upadku Nielsa Kristiana Iversena - przyp. red.). Była to doskonała lekcja, mimo że w obu przypadkach minąłem linię mety ostatni. Z zawodnikami takimi jak Tomasz Gollob i Jason Crump zdecydowanie łatwiej wygrać w szwedzkiej Elitserien. W GP, póki co, to się jeszcze nie udało - dodał ulubieniec rawickiej publiczności.
Sebastian Alden