Mimo iż na spotkaniu władz klubów drugiej ligi zabrakło przedstawicieli Lubelskiego Węgla KMŻ, prezes klubu Zbigniew Wojciechowski wielokrotnie podkreślał konieczność wprowadzenia ograniczeń finansowych w opłacaniu zawodników. Mimo, że obecnie sytuacja finansowa lubelskiego klubu wydaje się być jedną z lepszych wśród drugoligowych klubów, sternik KMŻ nie wycofuje się ze wcześniejszych zapewnień:
- Oczywiście nasz klub w tym momencie jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej jeśli chodzi o przyszły sezon. Mamy zapewnienia sponsorów, w tym oczywiście Lubelskiego Węgla, ale także innych - na przykład naszego dawnego sponsora tytularnego Redstar - że pozostają z nami. Władze Lublina też obiecują większą pomoc z miasta, więc u nas wszystko wygląda świetnie. Ale nie znaczy to, że nie popieramy rozwiązań mających zatrzymać przepłacanie zawodników i bankrutowanie klubów. Trzeba pamiętać, że każdy kij ma dwa końce - teraz może mamy pieniądze, ale były momenty, kiedy klub był bliski upadku. Wiem, że mnóstwo drużyn w Polsce jest cały czas w takiej sytuacji, trzeba się tym zająć - mówi Wojciechowski.
Zmiany proponowane przez drugoligowych prezesów z pewnością nie będą korzystne dla zawodników. Mówi się między innymi o drastycznej obniżce stawki za punkt (do 400 zł), czy też zajęciu połowy powierzchni reklamowej zawodnika przez klub. Może to spowodować niechęć zawodników do jazdy w niższych ligach, a migrację do lig zagranicznych.
- Trzeba znaleźć złoty środek. Ważne, że zaczynają się jakieś zmiany, bo kiedy kluby dopadł kryzys, zawodnicy zaczęli żądać coraz wyższych stawek! Trzeba to przerwać, bo inaczej żużel upadnie. Wiadomym jest, że nie będzie to łatwe, ale skoro w Anglii sobie poradzono z mniejszymi stawkami, to dlaczego nie u nas? Wiadomo, że tam jest więcej zawodów, ale coś sensownego i w Polsce na pewno można wymyślić - uważa prezes Lubelskiego Węgla KMŻ.