Hancock lubi ścigać się w Bydgoszczy i chce zająć czwarte miejsce w "generalce" Grand Prix

Greg Hancock nie ma szans na medal IMŚ w tym sezonie. Ma jednak szansę na zajęcie czwartego miejsca w klasyfikacji generalnej Grand Prix. I właśnie to będzie jego celem podczas sobotnich zawodów w Bydgoszczy.

W tym artykule dowiesz się o:

Do czwartego Kennetha Bjerre Amerykanin traci tylko siedem punktów. Duńczyk nie jest ostatnio w najlepszej formie, dlatego "Herbie" ma spore szanse na udane zakończenie sezonu. - To mój cel. Chcę zająć najwyższą pozycję w klasyfikacji generalnej, jak tylko jest to możliwe. Mam naprawdę duże szanse na czwarte miejsce i dam z siebie wszystko, by to osiągnąć. Czwarte miejsce to najlepsze możliwe osiągnięcie po tym, jak strasznie zacząłem ten sezon - powiedział Hancock na łamach oficjalnej strony Grand Prix.

Tor w Bydgoszczy bardzo odpowiada Hancockowi. Amerykanin potrafił wygrywać tutaj nawet z Tomaszem Gollobem (w 2008 roku). - Bydgoszcz jest wspaniała. Lubię ten tor. Osiągałem tam dobre wyniki. Jest tam interesujący tor. Jest wiele ścieżek do ścigania, nie mogę się doczekać walki na tym torze - stwierdził "Herbie". W tym sezonie Hancock ścigał się już w Bydgoszczy. Zdobył dla Falubazu 14 punktów (na 15 możliwych) i był liderem drużyny.

W niedzielnej Zlatej Prilbie w Pardubicach Greg Hancock zajął piąte miejsce, choć po dobrym starcie prowadził w biegu finałowym. Został jednak wyprzedzony przez czterech rywali. - To znakomity turniej. Ostatnim Amerykaninem, który wygrał te zawody był Dennis Sigalos w 1983 roku. Próbuję wygrać ten turniej, byłem kilka razy blisko, ale nigdy nie udało mi się zwyciężyć - zakończył "Herbie".

Źródło artykułu: