Rafał Wilk: Z Karolem Baranem w składzie byśmy spokojnie wygrali

Lubelski Węgiel KMŻ Lublin po niedzielnym meczu w Rawiczu ma na swym koncie w ligowej tabeli o jeden punkt więcej niż do tej pory. Założeniem lublinian przed tym spotkaniem było jednak zgarnięcie dwóch punktów za zwycięstwo.

Jak zawody te ocenia trener przyjezdnych? - Gdyby bieg piętnasty zakończył się tak, jak się rozpoczął, to myślę, że byśmy wygrali i teraz cieszylibyśmy się ze zwycięstwa. Może się okazać tak, że ten remis będzie dla nas bardzo cenny, przy założeniu, że Łódź przegra w Rawiczu - mówi Rafał Wilk.

Od dyspozycji zawodników Kolejarza Rawicz w meczu z Orłem Łódź sporo będzie zależało. Można rzec, że rawiczanie rozdają karty w kwestii awansu klubów do I ligi. - Można tak powiedzieć. Byliśmy i jesteśmy nastawieni na to, że najcięższa dla nas batalia rozegra się w Łodzi. Nieodzowne będzie tam powalczenie o zwycięstwo. Jeśli Łódź przegra w Rawiczu, to pojedziemy na mecz z Orłem tylko po obronę punktu bonusowego - dodaje Wilk.

W niedzielę w Rawiczu pojawił się Witold Skrzydlewski. Może to świadczyć o tym, iż łodzianie obawiali się o uczciwość zawodników biorących udział w tym meczu. - To bardzo dobrze, że była delegacja z Łodzi. Przyjechali zobaczyć, jaki jest tor. Takie mają prawo - lakonicznie stwierdza Wilk.

Rawiczanie w poniedziałkowym meczu w Lublinie pojadą w oszczędnościowym składzie. Czy gospodarze przystąpią do tych zawodów w najsilniejszym zestawieniu? - Pojedzie już Karol Baran. W Rawiczu niestety nie jechał za to, co zrobił. Zastąpi on Filipa Siterę i to wszystko ze zmian - deklaruje były trener klubu z Rzeszowa.

Absencja Adriana Rymla i Karola Barana znacznie osłabiła zespół gości. Gdyby nie owa absencja, to…: - Myślę, że spokojnie byśmy wtedy wygrali. Nawet zakładając, że Karol zdobywa pięć punktów, to jesteśmy już w domu, bo wygrywamy z dwucyfrową przewagą. Niestety, nie było go, jechaliśmy tak jak mogliśmy. Ostatecznie padł remis - kończy Rafał Wilk.

Komentarze (0)