Holta od dawna dzielnie walczył w Grand Prix i wykazywał spory potencjał. W sobotę nareszcie doczekał się pierwszego wygranego turnieju. Kapitalnym atakiem przedarł się na pierwsze miejsce i zwyciężył w wielkim finale. Norweg z polskim paszportem wygrywając turniej w Goeterborgu jako pierwszy awansował do biegu o Super Prix, który odbędzie się na koniec sezonu w niemieckim Gelsenkirchen. Stawką będzie 200 tysięcy dolarów. Udział w nim weźmie właśnie Holta (jako zwycięzca Grand Prix Szwecji) oraz zwycięzcy turniejów rozrywanych w Kopenhadze, Cardiff i Gelsenkirchen. Zawodnik jest z tego faktu niezwykle zadowolony: - Świetnie, że udało mi się awansować do stawki Super Prix. Teraz koncentruję się po prostu na dobrych występach w dalszej części sezonu.
Popularny "Rysiek" zwraca również uwagę na fakt, iż cykl Grand Prix jest w tym roku niezwykle wyrównany: - Trzech różnych zawodników wygrywało tegoroczne turnieje. To mówi wszystko o Grand Prix. Każdy może wygrać. Byłem ostatni a dziś jestem pierwszy.
Z kolei Fredrik Lindgren skwitował swój występ niezwykle krótko: - Sześć zwycięstw i jedno drugie miejsce. Nieźle, co? Młody Szwed był największą rewelacją zawodów, gdyż przegrał tylko raz - z Rune Holtą w wielkim finale. "Fredka" sensacyjnie awansował na trzecie miejsce w generalnej klasyfikacji cyklu GP.