Krystian Klecha: Znowu mogę się ścigać i robić punkty

Krystian Klecha po dwóch słabszych występach na wyjazdach, w niedzielę pojechał przed ostrowską publicznością w końcu skutecznie. Do pełni szczęścia zabrakło jednak końcowego triumfu zespołu.

- Można powiedzieć, że o wyniku zadecydowały ostatnie wyścigi, gdzie ja i Daniel Pytel mieliśmy defekty. Zremisowaliśmy u siebie i nie satysfakcjonuje nas ten rezultat. Chcieliśmy wygrać i bardzo się staraliśmy, ale nie zawsze wychodzi - mówi 26-letni zawodnik. Przypomnijmy, że Holdikom Ostrovia w niedzielne popołudnie zremisowała na własnym torze z Orłem Łódź 45:45.

W tym pojedynku "Krycha" zrehabilitował się za fatalne w jego wykonaniu występy w spotkaniach ostrowskiej drużyny w Rawiczu i Lublinie. Wpływ na jego gorsze wyniki miał sprzęt. - Musiałem pojechać do majstrów i teraz znowu mogę się ścigać i robić punkty. Zajrzałem do mojego sprzętu i były w nim takie niespodziewane defekty, które się bardzo rzadko zdarzają. To było przyczyną moich słabych występów w dwóch poprzednich meczach - mówi Krystian Klecha, który w pojedynku z Orłem wywalczył 10 punktów i bonus.

Żużlowiec Holdikom Ostrovii ma nadzieję, że w kolejnych spotkaniach wróci do dyspozycji z początku sezonu. - Jak pokazał niedzielny mecz, jeśli sprzęt jest właściwie przygotowany i jakościowo dobry, to można się ścigać - kończy Klecha.

Źródło artykułu: