Kibice mogą być bardzo zadowoleni - komentarze po spotkaniu Start Gniezno - GTŻ Grudziądz

Start Gniezno pokonał po bardzo zaciętym spotkaniu GTŻ Grudziądz w stosunku 46:44. Po spotkaniu gospodarze nie kryli zadowolenia z tego wyniku, goście natomiast żałowali niewykorzystanych szans.

Leon Kujawski (trener Startu Gniezno): Obawiałem się tego meczu, wiedziałem, że będzie bardzo ciężki. Drużyna, która przegrywa u siebie, zawsze jedzie na wyjazd, aby się zrewanżować. Byłem pewien, że zrobią wszystko, a by te punkty nam odebrać. Tak się nie stało. Nasz zespół stanął na wysokości zadania. Wszyscy dali z siebie maksimum, dzięki czemu pokonaliśmy dotychczasowego lidera. Mirek Jabłoński bardzo przyczynił się do naszej wygranej.

Mirosław Jabłoński (Start Gniezno): Nie jestem żadnym bohaterem. To jest sukces siedmiu zawodników. Dziękuję wszystkim, którzy cały czas mnie wspierali i wierzyli, że jestem w stanie zdobywać punkty w lidze. Łatwo jest być przy zawodniku, któremu się powodzi. Jeśli nie idzie, to wtedy tych osób robi się bardzo mało. Stres był bardzo duży, bo długo czekałem na debiut na swoim torze. Dzisiaj z Adrianem (Gomólskim) pokazaliśmy, że warto na nas stawiać. Ryzyko się opłaciło.

Adrian Gomólski (Start Gniezno): Trzy punkty zostają u nas i to jest najważniejsze. Spotkanie było bardzo ciężkie i zacięte do samego końca. To tylko zwiększa radość z wygranej. Spodziewałem się, że Grudziądz postawi wysoko poprzeczkę, bo jeżdżą na podobnej nawierzchni. Było zresztą z każdym kolejnym biegiem widać, że dopasowują się do naszego owalu. Wykluczenie? Faktycznie, pojechałem dość ostro, być może za ostro, ale byłem z przodu. Sędzia mógł to zinterpretować dwojako. Wykluczył mnie, szkoda. Nie mam jednak pretensji. Najważniejsze, że Rory nie ucierpiał i mógł kontynuować jazdę. Mimo pewnych kłopotów w biegach nominowanych Szczepan uspokoił sytuację i dowiózł cenne 2 punkty do mety.

Robin Aspegren (Start Gniezno): Wiem, że miałem naprawdę kiepskie starty, ale ogólnie - jeśli chodzi o spotkanie - mogę powiedzieć, że było okej. Może wynik trzy plus jeden nie rzuca na kolana, ale lepsze to niż nic. Spodziewałem się tak trudnego spotkania. Grudziądz to przecież lider rozgrywek.

Robert Kempiński (trener GTŻ-u Grudziądz): Mecz "na styku", przegraliśmy dwoma punktami. Nie oszukujmy się: Tomek Chrzanowski zawalił nam zawody... Zabrakło jego punktów. To nie jest żużlowiec, który ma zdobywać jeden punkt lub wcale. Miał być liderem naszej drużyny, a tymczasem okazuje się, że po raz kolejny zawiódł nas na wyjeździe. Rozumiem, że to jest sport, ale trzeba powiedzieć sobie prawdę.

Zbigniew Fiałkowski (prezes GTŻ Grudziądz): Tomek Chrzanowski kompletnie zawiódł, nie poszło Schleinowi. Mieliśmy dwie dziury w składzie, dlatego wygrać było bardzo ciężko. Często wykorzystywaliśmy rezerwy, jednak na nic się to zdało. Pozostaje niedosyt, bo powinniśmy wygrać. Tor był normalny, zawody były ciekawe. W Gnieźnie jest twardo, ale tor jest równy dla wszystkich. Jak ktoś się dobrze spisuje, to mamy okazję oglądać takie ciekawy biegi jak dziś, obfitujące w mijanki.

Davey Watt (GTŻ Grudziądz): Gnieźnieński tor różni się od tego w Grudziądzu, ale oba mają podobną nawierzchnię. Ogólnie jest on dobry do ścigania. Myślę, że kibice mogą być bardzo zadowoleni z dzisiejszego meczu.

Krzysztof Buczkowski (GTŻ Grudziądz): Szkoda, najgorsza z możliwych przegrana. Niestety 2 razy przegrałem biegi 5:1, to też zaważyło na porażce. Starałem się jak mogłem, miałem dzisiaj trochę problemów ze sprzęgłem. W jednych biegach ciągnęło, w innych nie. Nie było jednak uważam źle z mojej strony. Żal tych pogubionych punktów. Mam nadzieję, że ta porażka nie odbije się na naszej pozycji w końcowym rozrachunku, cały czas będziemy walczyć o tę pierwszą czwórkę. Na tym torze jeździło mi się bardzo dobrze. Jest on bardzo twardy. Myślałem, że w Grudziądzu jest "skała", ale tutaj jest megatwardo (śmiech). Reszta zespołu też czuła się tutaj całkiem dobrze, tym bardziej szkoda niewykorzystanej szansy.

Wypowiedzi zebrali: W. Prusakiewicz, M. Klejborowski, Sz. Kaczmarek

Komentarze (0)