- Niepokoi mnie to, że kluby nie wypełniają obowiązków licencyjnych. Główna Komisja Sportu Żużlowego kilkakrotnie przesuwała termin a później zawarto jakieś pseudo ugody, które i tak nie były jeszcze zrealizowane. No ale jeżeli zawodnicy dają się tak wyprowadzać w pole, to ich sprawa. Powstaje jednak pytanie, czy ktoś z GKSŻ sprawdza, czy te ugody są w ogóle realizowane, bo z tego co słyszymy, to nie. Kolejna sprawa. Kluby wiedziały, że w MDMP musi startować zespół złożony z trzech zawodników. Wiedziały o tym wcześniej, więc miały czas na odpowiednie przygotowanie. Przykład idzie jednak z góry, a w tym przypadku najgorsze jest to, że wiceprzewodniczący GKSŻ nie wystawia kompletnej drużyny młodzieżowej. Teraz te kluby, które nie miały kompletnych składów, mają dostać karę 10 tysięcy złotych. Przecież to jest śmiech na sali! Te kluby powinna czekać dyskwalifikacja. Wiem, że narażę się prezesowi Cieślakowi, ale dzisiaj on powinien dla mnie podać się do dymisji. Dlaczego? Ano dlatego, że to on powinien stać na straży przepisów, a nie ja. A tymczasem jest jednym z tych, którzy nie dopełnili obowiązków - powiedział dla SportoweFakty.pl Witold Skrzydlewski.
Sponsor Orła Łódź zarzuca GKSŻ również to, że jest niekonsekwentna przy egzekwowaniu przepisów. - Jeżeli do 9 listopada mamy obowiązek zgłoszenia drużyny, to później powinien być już tylko czas na ewentualne odwołanie, a my się w marcu dowiadujemy dopiero z kim jedziemy. W tej chwili GKSŻ powinna być konsekwentna i ukarać kluby w możliwie maksymalny sposób. Jeżeli tak się nie stanie, to w przyszłym roku nie wystartuje jeden zespół, tylko większość - zakończył Witold Skrzydlewski.
Prezes Kolejarza Rawicz odpiera jednak oskarżenia sponsora Orła Łódź. - Polemizować z panem Witoldem Skrzydlewskim przestałem już jakiś czas temu, ponieważ przestało mi to sprawiać przyjemność. Obojętnie co moja osoba albo Kolejarz Rawicz by zrobił, to i tak szanownemu panu Skrzydlewskiemu nie będzie się to podobało. Pan Skrzydlewski lubi robić dużo szumu wokół siebie i klubu, który sponsoruje. Szkoda, że szum ten nie przekłada się na wyniki uzyskiwane przez jego podopiecznych i mimo hucznych zapowiedzi awansu nadal jeździ w tej samej lidze co ten zły Kolejarz Rawicz - powiedział Dariusz Cieślak.
Fakt jest jednak taki, że drużyna Kolejarza Rawicz nie wystawiła kompletnego składu do rozgrywek MDMP. Z czego to wynikało? - Tylko i wyłącznie ze złośliwości rzeczy martwych. W drodze na zawody w Poznaniu popsuł się bus, którym podróżowałem Kamil Popławski i tylko i wyłącznie dlatego w Poznaniu wystąpiliśmy w dwuosobowym składzie - wyjaśnił prezes Kolejarza.
O tym, że szkolenie młodzieży w Polsce kuleje świadczy fakt, że w tym sezonie GKSŻ będzie miała problemy z ogłoszeniem składów na Srebrny i Brązowy Kask. Czy wiceprzewodniczącego GKSŻ nie martwi ten fakt? - Na pewno jest to niepokojące, jednak problem ze szkoleniem to nie tylko wina klubów. Kiedyś podczas naboru do szkółek żużlowych zgłaszało się co najmniej kilkadziesiąt młodych ludzi. Obecnie jak do klubu zgłosi się kilku, to należy się bardzo cieszyć. Powodów takiego, a nie innego stanu jest zmieniający się świat, który nas otacza. 20 lat temu w telewizji były dwa kanały. Bajki Disney'a puszczano tylko w święta Bożego Narodzenia. Nie było telewizji satelitarnych, komputerów, internetu, playstation czy innych wynalazków obecnych lat. Młodzież woli obecnie robić wiele innych rzeczy niż uprawiać sport. I nie jest to problem tylko i wyłącznie żużla. Mój 8-letni syn gra w piłkę nożną. Wydawałoby się, że na treningach powinna być masa dzieci. A co się okazuje? Dla trenera sukcesem jest zmontowanie dwóch zespołów po pięć osób. Tak to niestety wygląda na dzień dzisiejszy. Druga sprawa to zasoby finansowe poszczególnych klubów. Szkolenie młodzieży jest bardzo kosztowne. Niektórzy ledwo łatają koniec z końcem, aby odjechać kilkanaście meczy ligowych. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale już niedługo może okazać się, że tych młodych zawodników nie będzie już gdzie szkolić. Połowa klubów w Polsce, poprzez "żądze" wyniku ma ogromne kłopoty finansowe. A z tych jak każdy z nas wie wyjść w dzisiejszych czasach jest bardzo trudno. No chyba, że na przykład założy się nowe stowarzyszenia co w ostatnich latach jest często praktykowane - zakończył Dariusz Cieślak.