Wyjaśnienie? Jesteśmy mocni - komentarze po meczu Lokomotiv - PSŻ Lechma

Twierdza Daugavpils w dalszym ciągu niezdobyta - w niedzielę Lokomotiv gładko poradził sobie z PSŻ Lechma Poznań. - Nie mam innego wyjaśnienia jak to, że jesteśmy naprawdę mocni - przyznał otwarcie Nikołaj Kokin.

Zbigniew Jąder (trener PSŻ Lechma Poznań): Naprawdę szkoda, że popełniliśmy wiele błędów. Czasami bardzo dobrze wychodziliśmy ze startów, ale traciliśmy pozycje na trasie. Popadało w trakcie zawodów i tor bardzo się zmienił, ale zmienił się dla obu drużyn w jednakowy sposób, a u niektórych moich zawodników po prostu zabrakło woli walki. Lokomotiv jest bardzo dobry na własnym terenie, ale liczyliśmy, że zdobędziemy 35-37 punktów i to byłoby realne, gdyby nie błędy na trasie. Nasz zespół zaprezentował się lepiej niż w zeszłym roku, ale wynik jest niemal taki sam. Mam nadzieję, że zdobędziemy punkt bonusowy, ale będzie o to bardzo trudno.

Adam Skórnicki (PSŻ Lechma Poznań): Niby rozkręciłem się na koniec zawodów, ale i tak było bardzo ciężko. Najpierw defekt, z którym ledwie dojechałem do mety, potem "dwójeczka" i znów zero. Potem znowu było lepiej. Padający deszcz bardzo pokrzyżował nam plany, chociaż padał jednakowo dla obu drużyn, ale my na tym bardziej ucierpieliśmy. Zobaczymy, co będzie w Poznaniu. Tam tor też będzie jednakowy dla wszystkich, a przy takim wyniku zdobycie bonusa nie będzie łatwe.

Mateusz Szczepaniak (PSŻ Lechma Poznań): Ze swojej zdobyczy mogę być umiarkowanie zadowolony, ale już z wyniku drużyny - nie. Nieźle wychodziliśmy ze startu, ale nie umieliśmy utrzymać tych pozycji, szczególnie po zmianie pogody. Jest coś w geometrii i nawierzchni tego toru, czego nie mogę zrozumieć. Naprawdę staraliśmy się o dobry wynik, ale Lokomotiv jest dobrą drużyną.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotiv Daugavpils): Przyjechała do nas mocna i doświadczona drużyna i było trochę walki, ale wynik jak zwykle. Nie mam innego wyjaśnienia jak to, że jesteśmy naprawdę mocni. Goście mają w składzie Adama Skórnickiego, który zna tor jak własną kieszeń i na pewno podpowiadał kolegom jak jechać - było widać, że nastawili się na dobre starty. Ale potem brakowało im sił, zostawiali luki i tracili pozycje. Nie powiodło się dziś Giruckisowi, oczekiwałem od niego lepszego meczu. Mogłem dać jemu oraz Karawackisowi więcej startów, ale do ostatniego biegu walczyliśmy, aby mieć zaliczkę przed rewanżem. Chociaż, prawdę mówiąc, jeśli nasza drużyna pojedzie w Poznaniu na miarę swoich możliwości, to możemy powalczyć nie tylko o punkt bonusowy. Przecież nie jesteśmy nowicjuszami.

Kjastas Puodżuks (Lokomotiv Daugavpils): Trochę mi zabrakło do kolejnego kompletu, ale to moja wina - nie dopasowałem się do toru w ostatnim wyścigu. Trochę popadało w czasie meczu, ale nawierzchnia bardzo szybko wyschła. Przed biegami nominowanymi powinna wyjechać polewaczka, ale sędzia chyba nie chciał ryzykować, bo na niebie były chmury i chciał jak najszybciej zakończyć mecz. No i przed nominowanymi tor się rozsypał, a ja nie zrozumiałem tego przed startem. Mimo tego jazda na żużlu znów sprawia mi ogromną przyjemność.

Artiom Łaguta (Lokomotiv Daugavpils): Nie byłem w tym meczu żadnym Bobem Marley’em, pojechałem jako Artiom Łaguta i udało się znacznie lepiej niż tydzień temu. Bardzo dobrze mi wszystko wychodziło i jestem zadowolony. Moja formie rośnie, nabieram doświadczenia. Nigdy nie byłem dobry w walce na trasie, a dziś w jednym meczu wyprzedzałem więcej razy niż w całym poprzednim sezonie. Jestem na dobrej drodze.

Komentarze (0)