Coś w żużlu upada - komentarze po ćwierćfinale IMP w Poznaniu

Poznański ćwierćfinał IMP zakończył się pewnym zwycięstwem Adriana Miedzińskiego, który wywalczył komplet punktów. Żużlowiec Unibaxu, jak i inni, którzy wywalczyli awans do półfinałów, podkreślali, że to było najważniejsze, a dokładny wynik był sprawą drugorzędną.

Adrian Miedziński (Unibax Toruń) - 1 m., 15 (3,3,3,3,3): Cieszę się, że udało się odjechać te zawody. To dla mnie najważniejsze, bo przez ostatnie dwa tygodnie dużo imprez zostało odwołanych i teraz trzeba nadrabiać. Fajnie, że wygrałem, ale trzeba pamiętać, że były to tylko eliminacje.

Paweł Hlib (Lotos Wybrzeże Gdańsk) - 3 m., 12 (1,2,3,3,3): Cel był taki, żeby awansować do półfinału i awansowałem. Byłem dziś szybszy niż podczas ostatniej wizyty w Poznaniu, a jechałem na najstarszym silniku, jaki posiadam, bez remontu. Więc coś chyba w żużlu upada (śmiech).

Robert Miśkowiak (PSŻ Lechma Poznań) - 4 m., 11 (3,1,2,3,2): Najważniejsze było, aby awansować do półfinału i to zadanie udało się zrealizować. Chociaż muszę przyznać, że dzisiejsze zawody nie były w moim wykonaniu jakieś najlepsze. Wciąż jednak ciężko pracuje, aby poprawiać swoją jazdę i swoje wyniki i myślę, że wkrótce będzie to widać.

Grzegorz Zengota (Falubaz Zielona Góra) - 5 m., 11 (2,2,3,2,2): Jestem zadowolony, chociaż jest pewien niedosyt, bo jednak zawodów nie wygrałem. Piąte miejsce i jedenaście punktów, to nie jest zły wynik. Liczył się głównie awans i to się udało osiągnąć. Chciałbym pojechać w finale, który będzie w Zielonej Górze i być może udałoby się zrobić jakiś fajny rezultat. Będę walczył i zrobię wszystko, żeby się tam znaleźć. Początek dzisiejszych zawodów może nie był najlepszy w moim wykonaniu, miałem dobre pola startowe, ale na torze nie czułem się najlepiej - jechałem sztywno, trochę mnie nosiło. Później dopiero nabrałem pewnego luzu.

Tomasz Gapiński (Caelum Stal Gorzów) - 6 m., 10 (2,1,1,3,3): Początek był ciężki, nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego ustawienie motocykla i na torze musiałem się wyginać, żeby coś wywalczyć. Na dwa ostatnie biegu udało się dobrać wszystko tak, jak powinno być i mogę cieszyć się z awansu. Po upadku coś tam jeszcze boli, ale staram się o tym nie myśleć.

Komentarze (0)