Dwóch zawodników meczu nie wygra- wypowiedzi po meczu Kolejarz Opole - KMŻ Redstar Lublin

Żużlowcy Kolejarza Opole zainaugurowali sezon ligowy. W otwierającym meczu pokonali KMŻ Lublin 51:39. Gospodarze byli z wyniku zadowoleni, choć odczuwali niedosyt. Goście nie ukrywali rozczarowania. Trener Rafał Wilk podkreśla, że część zawodników pojechała poniżej oczekiwań.

Andrzej Maroszek (trener Kolejarza Opole): Prowadziliśmy od drugiego biegu i kontrolowaliśmy mecz. Mogliśmy wygrać wyżej, ale problemy sprzętowe dotknęły kilku zawodników. Mariusz Franków zatarł silnik na czwartkowym treningu, a Adam Pawliczek nie potrafił się spasować z torem. Z wyniku jestem zadowolony. Życzyłbym sobie, żebyśmy w podobny sposób wygrywali następne mecze. W składzie na niedzielny pojedynek zajdą kosmetyczne zmiany. Ulrich Oestergaard zastąpi Mariusza Frankowa. Drużyna jest skonsolidowana i nie chcę burzyć monolitu.

Michał Mitko (Kolejarz Opole): Uważam oficjalny debiut w Kolejarzu za udany. Dziewięć punktów to przyzwoity rezultat. W ostatnich biegach miałem problemy ze sprzęgłem i w rezultacie słabo wychodziłem spod taśmy. Sezon układa się póki co po mojej myśli. Muszę pracować nad tym, by w każdym biegu dobrze się spisywać. W czwartek do późnej nocy majstrowałem przy sprzęcie, co było dla organizmu męczące. Sobota to dzień odpoczynku. Trzeba ochłonąć i przygotować się mentalnie do niedzielnego spotkania.

Jerzy Drozd (Kolejarz Opole): Inauguracja wypadła udanie. Wierzyłem w zawodników i wiedziałem, że stać ich na zwycięstwo. Pokonaliśmy mocnego rywala. Lublinianie swoją siłę udowodnili przecież w Krośnie. Bardzo chciałbym, żebyśmy w niedzielę pojechali podobnie. Łatwo nie będzie, bo rozgrywki są wyrównane i żadna drużyna nie odstaje poziomem. Jednak spotkania na własnym obiekcie powinniśmy wygrywać.

Ricky Kling (Kolejarz Opole): W dwóch ostatnich wyścigach zaspałem na starcie. Rywale lepiej wychodzili spod taśmy, a ja stałem niemal w miejscu. W pierwszych biegach można powiedzieć, że fruwałem ze startu, dzięki czemu było łatwiej na dystansie. Długo czekaliśmy na tą inaugurację. Każdy z zawodników zapracował na ten sukces, dokładając swoje punkty. Cieszę się, że wygraliśmy, choć to dopiero pierwsze spotkanie ligowe.

Christian Ago (Kolejarz Opole): Dobrze rozpocząłem to spotkanie. W dwóch ostatnich biegach miałem problemy z dobrym startem, a w ostatnim biegu upadłem. Bardzo chciałem wygrywać, zdobyć więcej punktów i pomóc swojej drużynie. Jestem rozczarowany swoim występem. Byłbym zadowolony, gdybym zdobył co najmniej dziesięć punktów. Jestem mile zaskoczony naszą postawą w tym meczu. Nie spodziewałem się, że to spotkanie tak dobrze się dla nas ułoży. Dzięki temu myślę, że mamy duże szansę, by w niedziele znów odnieść zwycięstwo.

Rafał Wilk (trener KMŻ-u Lublin): Gratuluję zwycięstwa gospodarzom. Niestety, do nas nie należał początek spotkania. Musimy przełknąć gorycz porażki i przygotowywać się do niedzielnego meczu, który mamy u nas. Trzeba będzie zrobić wszystko, aby wygrać. Dwoma zawodnikami meczu się nie wygra. Takie są fakty. Trzeba zrobić wszystko, aby także reszta zespołu dołożyła swoje punkty. Na pewno cieszy mnie postawa Darkina i Barana i ich zdobycze punktowe, ale martwi mnie reszta drużyny. Musimy nad tym popracować. Jeszcze będzie czas na ocenianie, kto zawiódł. Na pewno Mariusza Puszakowskiego stać na więcej. Musimy to wszystko spokojnie przeanalizować i wyciągnąć wnioski. To dopiero drugi mecz w sezonie, więc spokojnie.

Karol Baran (KMŻ Lublin): Tor w Opolu nie należy do moich ulubionych. Zawsze miałem tu problemy i spisywałem się słabo. Dzisiaj początku nie miałem imponującego. Posłuchałem złych rad dotyczących sprzętu. Później zmieniłem ustawienia i to przyniosło skutek. Sporo się nauczyłem i gdy następnym razem tu przyjadę, nie popełnię błędu w przełożeniach.

Mariusz Puszakowski (KMŻ Lublin): - W drugim biegu pojechaliśmy z Siergiejem w kontakcie, zabrał mi nogę i spowodował mój upadek. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Przyjechałem do Opola z nadzieją na zwycięstwo, a nie blamażu. Sezon dopiero się zaczyna i nie ma co rozpaczać.

Tadeusz Kostro (KMŻ Lublin): Czuje się dobrze, choć jestem trochę obolały po tym upadku. Podejrzewam, że w sobotę zacznie mnie wszystko boleć, jak to zwykle bywa. Nie jestem zadowolony. Znów miałem problemy ze sprzęgłem i będę musiał chyba całe sprzęgło wymienić. Te problemy wybiły mnie z rytmu, bo zamiast skupić się na jeździe, to cały czas myślę o tych problemach. Jeśli wszystko to wyeliminuje, to powinno być lepiej. Będę miał czas na myślenie nad jazdą, bo do tej pory nie było tak, jak powinno być.

Wypowiedzi zebrali Adrian Heluszka i Oliwer Kubus

Komentarze (0)