Jarosław Hampel: Finał zaprząta mi głowę

Niewiele zabrakło do tego, by Jarosław Hampel stanął na podium Grand Prix Europy. "Mały" najlepiej z Polaków przebrnął przez rundę zasadniczą. W klasyfikacji był drugi, ustępując jedynie Gregowi Hancockowi. Do pełni szczęścia zabrakło dobrej postawy w finale.

W tym artykule dowiesz się o:

Hampel jeszcze w półfinale świetnie się zaprezentował, pewnie go wygrywając. Niestety nie potrafił powtórzyć tego w decydującej gonitwie wieczoru, gdzie uznać musiał wyższość Leigh Adamsa, Grega Hancocka i Nicki Pedersena.

- Zarówno w fazie zasadniczej, jak i w półfinale dobrze jechałem. Szybko startowałem, miałem dużą szybkość na dystansie. Natomiast w finale wieczoru zepsułem wszystko. Naprawdę chciałem bardzo stanąć na podium, ale nie wygrałem startu, a później nawet nie mogłem podłączyć się do walki. Muszę to wszystko teraz przeanalizować, ponieważ sytuacja była bardzo dziwna. Szło dobrze, aż nagle w finale kompletnie nie wyszło – powiedział po zawodach Jarosław Hampel.

"Mały" rzeczywiście nagle stracił impet. Nie wyszedł dobrze spod taśmy, a na dystansie tylko obserwował plecy przeciwników. Pomimo tego jednak spisał się spośród reprezentantów Polski najlepiej i udowodnił, że w przyszłości powinien znaleźć swe miejsce w gronie najlepszych na świecie.

- Bardzo chcę dobrze startować w takich zawodach. Imprezy tej rangi są dla mnie niezwykle istotne. Lubię walczyć. W Lesznie miałem kilka ciekawych i wymagających sytuacji na torze, gdzie dałem z siebie wiele. Nie ukrywam jednak, iż ten finał zaprząta mi głowę – mówił Jarosław Hampel.

Komentarze (0)