Norweg z polskim paszportem wystąpił w niedzielnym Memoriale im. Alfreda Smoczyka w Lesznie. Rune Holta zajął w turnieju dopiero 14 miejsce, zdobywając zaledwie 5 punktów. Mimo to był zadowolony ze swojej postawy. Dlaczego? - Mój wczorajszy występ był całkiem w porządku. To był dopiero mój pierwszy start na torze spod taśmy w czwórkę. Dotychczas nie mieliśmy w Częstochowie szczęścia do pogody. Warunki na torze były na tyle niesprzyjające, że nie udało nam się zorganizować żadnego sparingu. Biorąc więc pod uwagę etap, na którym obecnie się znajduje w przygotowaniach do sezonu mogę być całkiem zadowolony ze swojej postawy - wyjaśnił Holta.
Po dość intensywnych opadach deszczu tuż przed zawodami tor w Lesznie nie nadawał się do jazdy. Organizatorzy bardzo sprawie i szybko doprowadzili nawierzchnie do bardzo dobrego stanu, który umożliwiał bezpieczne odjechanie zawodów. Leszczyńskie służby techniczne pochwalił także Holta. - Tor nadawał się do ścigania. Organizatorzy spisali się na medal. Oczywiście warunki nie były idealne, ale przy takiej pogodzie to nie dziwi, a co najważniejsze tor pozwalał na całkowicie bezpieczną jazdę.
Czy wobec małej ilości startów Rune Holta występ w memoriale potraktował tylko jako trening? - Wczorajszy start był dla mnie wyśmienitą okazją do treningu. Oczywiście mając świadomość, że jest to turniej, podobnie jak wszyscy uczestnicy, także i ja chciałem wypaść jak najlepiej. Zawody stały na bardzo dobrym poziomie, co tym bardziej mnie cieszy, bo pierwszy w tym roku start z dobrymi rywalami jest doskonałym sposobem na rozkręcenie się przed niedługo rozpoczynającym się sezonem. W trakcie zawodów z każdym biegiem co raz lepiej czułem się na motocyklu. Właśnie tego najbardziej teraz potrzebuję - jak najwięcej jazdy - zakończył Holta.