- Siedziałem co prawda na trybunie, ale jednocześnie bardzo dobrze widziałem wszystkie powtórki na telebimie. Widać było na nich wyraźnie, że Crump na prostej zrównał się z Pedersenem, a na wejściu w łuk był już przed nim. Spotkało się dwóch zawodników, którzy nie odpuszczają. Pedersen widział co się dzieje i postanowił nie zamykać gazu licząc się z konsekwencjami nie wejścia do finału. Kiedy zauważył, że nie uda mu się utrzymać pozycji, po minimalnym kontakcie położył motocykl. Moim zdaniem Crump został z tego biegu wykluczony niesłusznie - powiedział stały felietonista www.SportoweFakty.pl.
Czekański był zachwycony atmosferą panującą na trybunach. Nieco gorzej w jego ocenie spisali się polscy zawodnicy. - Atmosfera na stadionie była cudowna. Już na półtorej godziny przed zawodami miejsca nienumerowane były zajęte. Komplet widzów dopingujący Polaków naprawdę robił wrażenie. Maleńki minus należy się za gwizdy w kierunku Pedersena. Jakby nie było, jest to mistrz świata i należy mu się szacunek. Jeżeli chodzi o postawę naszych zawodników, to jak powiedział redaktor Noga: "miało być tak pięknie a wyszło jak zawsze". Na szczęście mieliśmy w finale Jarka Hampela, który udowodnił, że to jemu należy się stałe miejsce w GP, a nie Krzysiowi Kasprzakowi. Z całym szacunkiem dla tego drugiego. Kasprzak to na pewno nadzieja polskiego i światowego speedwaya, ale w tej chwili do czołówki bliżej Hampelowi. Na koniec chciałem dodać, że ogromne brawa należą się organizatorom za wspaniałą imprezę - powiedział Bartłomiej Czekański.