"Ugly Duck" przed nadchodzącymi zmaganiami ligowymi jest niezwykle głodny sukcesów. - Jestem zawodnikiem, który musi startować w liczących się drużynach, żeby móc pokazać pełnię swoich umiejętności. Dlatego też nie przychodziłbym do Belle Vue, gdybym nie był przekonany, że mogę sporo z nimi osiągnąć - powiedział Andersen o swojej przeprowadzce z Poole do Manchesteru.
W barwach Asów Duńczyk będzie startował u boku swojego dobrego kolegi ze szwedzkiej Dackarny Malilla - Petera Karlssona. - Wspólnie z Peterem ścigam się już od wielu lat, zwłaszcza w drużynie z Malilli. Jestem pewien, że dzięki temu nasza współpraca w teamie Asów będzie układać się wzorowo. Jeździliśmy nawet w jednej parze, więc ja znam doskonale jego styl jazdy, a on zna mój - powiedział Andersen.
Hans bardzo cieszy się z tego, że w Belle Vue będzie miał okazję współpracować z aż dwoma rodakami: Charliem Gjedde oraz Patrickiem Hougaardem. - W Danii jest wielu utalentowanych młodych zawodników, ale Patrick ostatnimi czasy poczynił bardzo duże postępy i uważam go za najlepszego w tej chwili duńskiego jeźdźca młodego pokolenia. Charlie natomiast w ostatnich latach ma ogromnego pecha. Poprzedni sezon zakończył już w lipcu, a teraz przytrafiła mu się kolejna kontuzja. Kiedy Gjedde jednak powróci do drużyny, to czuję, że będzie głodny jazdy, i że pokaże na co go stać - zakończył Andersen.
Przypomnijmy, że Hans Andersen już w czwartek wystąpi w silnie obsadzonym Memoriale Boba Klilby'ego w angielskim Swindon.