O speedwayu na lodowo

Sobotnimi zawodami w rosyjskim Togliatti zostanie zainaugurowany kolejny cykl walki o tytuł najlepszego zimowego żużlowca świata. Ice racing, podobnie jak klasyczna wersja sportu żużlowego posiada długą i bardzo bogatą historię.

Ice racing i klasyczny żużel na pierwszy rzut oka mają bardzo wiele wspólnego ze sobą. Obie dyscypliny rozgrywane są na specjalnych torach, pod taśmą startową ustawiają się czterej jeźdźcy, a każdy z nich wraz z jej podniesieniem ma do pokonania cztery okrążenia jazdy w lewą stronę.

Jednak na tym kończą się podobieństwa. Motocykl do jazdy lodowej w odróżnieniu od tego stosowanego w klasycznej odmianie sportu żużlowego jest wyposażony w skrzynię dwubiegową. Pierwszy bieg służy do ruszania, na dwójce pokonuje się dystans od okolic pierwszego wirażu aż do mety. Motor do jazdy na lodzie jest także dwukrotnie cięższy od żużlowego. Konstrukcje do tej odmiany speedwaya produkuje tylko jedna firma - czeska Jawa. Jednak najbardziej rozpoznawalnym i co za tym idzie elementem najbardziej odróżniającym motocykl klasyczny od sprzętu przeznaczonego do rywalizacji na lodzie są kolce znajdujące się na oponach. To dzięki 28 milimetrowym szpilkom zimowi jeźdźcy mają możliwość jazdy na złożonej maszynie po śliskiej nawierzchni. Kolce są montowane zazwyczaj po lewej stronie bieżnika. Przednie koło posiada około 90-ciu takich igieł, tylne ponad 140. Poza tym motocykl wyposażony jest w specjalne błotniki i osłony kół. Także styl jazdy jest nieco inny od tego znanego nam z czarnego toru. Zawodnik w pochyleniu na łukach, dochodzącym nawet do 70 stopni od pionu, podpiera się lewym kolanem, na które nałożony jest specjalny ochraniacz.

Zimowe początki

Narodziny żużlowych wyścigów na lodzie można datować na lata 20-te ubiegłego wieku. Pierwsze oficjalne zawody zostały rozegrane w Skandynawii. Tuż przed wybuchem II Wojny Światowej zimowa odmiana speedwaya zaczęła rozwijać się także w Związku Radzieckim. Wyścigi jednak ograniczały się do rywalizacji "klasycznych" żużlowców, startujących po zamarzniętych jeziorach na typowych motocyklach. Niejednokrotnie dochodziło do sytuacji, że z powodu załamania lodu motor lądował pod wodą. Pod koniec lat 50-tych Międzynarodowa Federacja ZSRR zgłosiła do FIM projekt regulaminu wyścigów motocyklowych na lodzie, który został zatwierdzony w 1961 roku. Dwa lata później zaczęto rozgrywać cykl zawodów o Puchar Międzynarodowej Federacji Motocyklowej, który w sezonie '64 przekształcono w mistrzostwa Europy. Zwycięzcą dwóch pierwszych edycji europejskiego czempionatu został niejaki Gabdrachman Kadyrow.

Kadyrow - lodowy Mauger

Kibice żużlowi w Polsce mogą kojarzyć tą postać głównie za sprawą przechodniego trofeum, na którym wyszyte zostaje nazwisko najlepszego jeźdźca w kraju nad Wisłą. Słynną czapkę Kadyrow podarował w 1963 r. Antoniemu Worynie i Andrzejowi Pogorzelskiemu podczas zawodów w Ufie. W tym samym roku została ona wręczona, przez wyżej wymienionych, zdobywcy złotego medalu IMP Henrykowi Życie. Leszczyński zawodnik ofiarował ją kolejnemu mistrzowi Polski i tym samym zapoczątkował zwyczaj jej przekazywania.

Kadyrow również w 1967 r. okazał się bezkonkurencyjny w walce o medale. Tym razem stawką nie było jednak mistrzostwo Europy, lecz już mistrzostwo świata. Do roku 1973 Gabdrachman Kadyrow sześciokrotnie okazywał się najlepszy w tej rywalizacji, dzięki czemu do dnia dzisiejszego pozostaje najbardziej utytułowanym zimowym żużlowcem w historii. Za swoje osiągnięcia jako zawodnik, trener i sędzia międzynarodowy został uhonorowany najwyższym odznaczeniem FIM - Medalem Zasługi dla Motocyklizmu.

Polski epizod

Swoich sił wśród najlepszych Rosjan, Niemców Austriaków, Bułgarów, Finów i Brytyjczyków próbowali także Polacy. Choć pierwsze wzmianki o rywalizacji na zamarzniętych zbiornikach wodnych w Polsce pochodzą z lat 30-tych XX wieku, to za początek istnienia tej dyscypliny sportu w naszym kraju uznaje się rok 1964. Właśnie wtedy działacz PZM Bronisław Ratajczak wraz z Pawłem Łabickim i Edwardem Kupczyńskim stworzyli pierwszy w Polsce motocykl do jazdy po torze lodowym. Pierwsze oficjalne zawody lodowe rozegrano w 1965 r. na specjalnie przygotowanym torze żużlowym w Bydgoszczy. Zwycięzcą turnieju "Srebrny Kolec IKP" został Mieczysław Połukard. Zawodnicy startowali pojedynczo, a klasyfikowani byli według osiągniętych czasów przejazdu. Rok później Połukard dotarł do finału IMŚ, gdzie zajął XIV miejsce. Dzięki temu osiągnięciu zawodnik bydgoskiej Polonii na stałe wpisał się do annałów polskiego sportu żużlowego jako pierwszy, który zadebiutował w finale Indywidualnych Mistrzostw Świata, zarówno na żużlu, jak i na lodzie. W sezonie '67 Norbert Świtała zajął siódmą pozycję w lodowych mistrzostwach świata i jak dotąd pozostaje to najlepszy wynik osiągnięty przez polskiego zawodnika. Świtała do roku 2010 pozostawał ostatnim Polakiem na liście startowej IMŚ. W tym roku do walki w zimowym cyklu przystąpi Grzegorz Knapp.

Lata 70-te to nadal dominacja jeźdźców zza naszej wschodniej granicy. Jednak w roku 1970 i 74 medale z najcenniejszego kruszcu udaje się wywalczyć także reprezentantom Czechosłowacji - Antoninovi Svabowi i Milanovi Spince. Cztery tytuły na przestrzeni tej dekady trafiają do Siergieja Tarabanko (1975-78), trzy do Kadyrowa (1971-73), a pozostałe dwa do Anatolija Bondarenki (1979-80).

"Narodziny" weterana

Rok 1979 to kolejna ważna data w historii ice racingu. W rosyjskim Kalininie po raz pierwszy rozegrano Drużynowe Mistrzostwa Świata. Zwyciężyli w nich gospodarze wyprzedzając drużyny Czechosłowacji i Niemiec. Także w tym roku po raz pierwszy na liście uczestników finałów IMŚ na lodzie widnieje nazwisko Pera - Olofa Sereniusa. 31-letni wówczas Szwed zajmuje ósme miejsce, a na swój pierwszy z dwóch tytułów najlepszego zawodnika na lodzie musi poczekać aż szesnaście lat, do 1995 roku. Serenius mimo 62 lat nadal jak równy z równym walczy z dużo młodszymi rywalami w zimowej odmianie speedwaya, jednak w tym roku po raz pierwszy od 32 sezonów nie ujrzymy go rywalizującego o medale IMŚ.

W latach 80-tych jedynie Szwedowi Erikowi Stensludowi udało się przerwać dominacje zawodników ZSRR. Dokonał tego dwukrotnie - w 1984 i 88 roku.

Czas na Grand Prix

Do roku 1993 Indywidualne Mistrzostwa Świata na lodzie rozgrywano systemem pucharowym, a kończył je finał światowy. Turnieje eliminacyjne, jak i zawody finałowe przeprowadzano w formie dwudniowej rywalizacji na tym samym torze. O ostatecznym miejscu decydowała suma punktów wywalczonych na przestrzeni dwóch dni. Od 1994 r. wprowadzono cykl IMŚ Grand Prix, składający się z pięciu dwudniowych turniejów, po 20 biegów każdy.

W 1995 r. dzięki zorganizowaniu rundy IMŚ żużel na lodzie powrócił po ponad dwudziestu latach niebytu na polską ziemię. Zawody rozegrano na warszawskich Stegnach, a biało-czerwone barwy przywdziewali wówczas dwaj utytułowani Rosjanie - bracia Siergiej i Jurij Iwanow, a także jedyny polski zawodnik Zdzisław Żerdziński. Niestety na kolejny turniej w Polsce musiano czekać aż dwanaście lat. W roku 2007 na sztucznym lodowym torze "Błonie" w Sanoku odbył się międzynarodowy turniej pod nazwą Ice Racing Sanok Cup. Zwycięzcą dwudniowej rywalizacji okazał się Austriak Franz Zorn. Dla wicemistrza świata w wyścigach na lodzie z 2000 roku sanocki obiekt okazał się szczególnie szczęśliwy rok później. Zorn zwyciężył w II edycji Sanok Cup, a także jak burza przebrnął przez półfinał IME, by ostatniego dnia trzydniowego mityngu sięgnąć po tytuł najlepszego zawodnika Europy. Jedyny z reprezentantów Polski w finale europejskiego czempionatu, Grzegorz Knapp uplasował się na XV pozycji. Zawody o tytuł indywidualnego mistrza Starego Kontynentu zaczęto rozgrywać ponownie od 2000 roku.

Ice Racing Sanok Cup na stałe wpisał się w kalendarz imprez odbywających się w sezonie zimowym, a od roku 2009 miasto zyskało możliwość organizacji rundy kwalifikacyjnej IMŚ, dzięki czemu kibice w Polsce mogą śledzić na żywo zmagania najlepszych motocyklowych specjalistów od jazdy na lodzie.

Współczesny dominator

Od 2005 r. prawdziwym dominatorem wyścigów motocyklowych na lodzie jest Rosjanin Nikołaj Krasnikow. 25-letni zawodnik urodzony w Szardińsku ma na swoim koncie już pięć złotych medali IMŚ, zdobywanych nieprzerwanie przez ostatnich pięć sezonów. Żaden z jeźdźców w historii ice racingu nie ma aż tak długiej serii zwycięstw. Kadyrow swój ostatni tytuł wywalczył w wieku 32 lat. Krasnikow w tym roku ma szansę wyrównać jego osiągnięcie. W jednym z wywiadów najlepszy obecnie żużlowiec w lodowej specjalności przyznał, że jeszcze tylko przez dwa lata zamierza czynnie uprawiać tę dyscyplinę sportu. Potem podobnie do swojego wielkiego poprzednika chce zająć się szkoleniową stroną ice racingu.

Tegoroczna rywalizacja o miano najlepszego zimowego żużlowca świata rozpocznie się 6 lutego w Togliatti. Cykl składający się z pięciu podwójnych imprez zakończy się 21 marca w Berlinie. Wśród najlepszych po raz pierwszy w cyklu finałów IMŚ ujrzymy Polaka, Grzegorza Knappa. 31-letni wychowanek GKM-u Grudziądz w pierwszym turnieju będzie zawodnikiem rezerwowym i dopiero podczas drugiej eliminacji w Togliatti pojawi się na torze. Czy uda mu się poprawić wynik Norberta Świtały? Czy Krasnikow wyrówna rekord Kadyrowa?

Odpowiedzi na te pytania umilą nam oczekiwanie na start jakże upragnionego sezonu 2010 w klasycznej odmianie speedwaya.

Komentarze (0)