Już jakiś czas temu mówiło się, że mistrzowie Polski po raz kolejny zamierzają zszokować środowisko swoimi pomysłami. Kilka lat temu jako pierwsi wprowadzili dwa zestawy kevlarów, a teraz poszli jeszcze dalej.
O nowym pomyśle na pewno będzie się dużo dyskutować, bo już teraz ta inicjatywa wywołuje spore wątpliwości. Ze skórzanych kombinezonów wycofano się wiele lat temu i choć wielokrotnie padały pomysły powrotu do tradycji, to jednak jedynym, który tego spróbował był w 2013 roku Andreas Jonsson. Szwed na przedsezonowych testach pojawił się w białej skórze.
ZOBACZ WIDEO: Kasprzak otrzymał propozycje od zawodników GP. To dlatego zdecydował się je odrzucić
Kibice byli zachwyceni jego pomysłem, ale już samemu zawodnikowi pomysł nie przypadł do gustu. Okazało się bowiem, że kombinezon jest znacznie cięższy niż ten wykonany z kevlaru, a do tego gorzej przepuszczał powietrze, co mogło powodować dyskomfort w upalne dni. Ostatecznie Szwed po kilku wyjazdach na tor zrezygnował z jazdy w skórzanym kombinezonie i odwiesił go w warsztacie.
Od tamtego czasu nikt ze światowej czołówki nie podjął się takiej próby. Z jednej strony wiadomo, że technika poszła do przodu, a materiały są dzisiaj na znacznie wyższym poziomie, to jednak z drugiej strony wciąż pozostaje ryzyko, że efektowne stroje wciąż mogą okazać się mniej funkcjonalne w porównaniu do używanych powszechnie kevlarów.
- Całe życie ścigałem się w skórzanych kombinezonach, ale byłem przyzwyczajony i nawet nie śniło mi się, że kiedyś zostanie wymyślone coś takiego jak lekki i przewiewny kevlar. Szczerze mówiąc wątpię, by skórzane kostiumy mogły być wygodne, ale to pewnie okaże się dopiero po testach - przyznaje legendarny trener, Marek Cieślak.
Pewnym jest, że Motor Lublin wygra na nowym pomyśle marketingowo. W czwartek zapewne wszyscy będą zaciekawieni ich inicjatywą, a sponsorzy mogą liczyć na solidny zwrot marketingowy. W końcu bowiem to nie żużlowcy, a ich stroje, będą najważniejsze.