Szalony projekt Polaków. Jest pomysł na nową ligę, to może uratować żużel

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: mecz RzTŻ Rzeszów - Wolfe Wittstock
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: mecz RzTŻ Rzeszów - Wolfe Wittstock

Polscy działacze nie tylko myślą, jak obalić kiepskie rządy szefa światowego żużla Armando Castagny, ale także działają dla dobra żużla, by udowodnić innym krajom swoje intencje. To w Polsce urodził się pomysł zorganizowania ligi międzynarodowej.

W tym artykule dowiesz się o:

Choć sama koncepcja nie jest niczym nowym, a podobne hasła pojawiały się w poprzednich latach, gdy kolejne zagraniczne drużyny sondowały możliwość dołączenia do polskich rozgrywek ligowych na trzecim poziomie. Teraz jednak można mówić o rozwinięciu tej myśli i próbie stworzenia czegoś, czego w żużlu jeszcze nie było.

Na razie sam projekt jest w fazie koncepcyjnej, a nasi działacze sondują możliwości i wolę współpracy u klubów z całej Europy. Chodzi o to, by w projekt zaangażowało się jak najwięcej działaczy z różnych krajów, którzy z różnych powodów nie mogą liczyć na regularne występy ligowe swoich klubów w ojczyznach. Projekt jest jak najbardziej poważny, a w jego realizację zaangażowały się władze FIM Europe, którym od 2022 roku kieruje Polak, Michał Sikora. Kto wie, czy to właśnie ten projekt stanie się jego największym sukcesem, a być może pomoże w międzynarodowej karierze także Piotr Szymański.

Na razie o efektach rozmów wiadomo niewiele, ale nikt nie zamierza się poddawać. Mowa bowiem o nieco dalszej perspektywie czasowej niż 2026 rok. Działacze uznają, że nie ma się co spieszyć i lepiej solidnie przygotować się do wyzwania.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Michelsen, Krużyński, Lorek i Gajewski

Założenia projektu są bardzo optymistyczne, bo chodzi ratowanie żużla w miejscach, w których jest on już prawie zapomniany lub takich, które wciąż szukają odpowiedniego impulsu do rozwoju. Potencjalnych chętnych do startów należy więc szukać w klubach z Niemiec, Czech, Słowacji, Słowenii, Łotwy, Węgrzech, Ukrainy, a nawet we Francji, czy Włoszech. W żadnych z tych krajów nie funkcjonują rozbudowane rozgrywki ligowe, a walkę o mistrzostwo rozstrzyga się zazwyczaj w formule czwórmeczów. To jednak nie jest wystarczająca mobilizacja, by pracować nad szkoleniem adeptów, szukać sponsorów i angażować przedstawicieli poszczególnych miast. Wszystko miała by zmienić koncepcja międzynarodowej ligi.

Na drodze do realizacji tego projektu mogą stanąć jednak nie tylko finanse, ale także brak wystarczająco zaangażowanych struktur w poszczególnych krajach. Wiadomo bowiem, że zaangażowanie się w rozgrywki ligowe wymagałoby troski o coraz lepsze, codzienne funkcjonowanie ośrodków i promowanie dyscypliny.

Jeszcze nie tak dawno mówiło się, że takie rozgrywki mogłyby w przyszłości zastąpić KLŻ, a włączone do niej zostałyby automatycznie wszystkie polskiego kluby występujące na najniższym poziomie rozgrywkowym. Żadnych konkretnych wniosków wciąż jednak nie opracowano, bo dziś kluczowe jest "zarażenie" tym pomysłem innych.

Komentarze (24)
avatar
observer11
20 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Większość tych zagranicznych klubów nie udźwignie przede wszystkim wymogów organizacyjnych,które obowiązują w polskich ligach. 
avatar
aszasza
22 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Te wszystkie pomysły ratowania żużla tak pomogą dyscyplinie jak umarłemu kadzidło. 
avatar
Hampelek
24.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oczywiście, że to powinno być już tworzone.
Duże ligi, bez objadowych cyrków z kilkoma klubami tych samych zawodników.
Trzeba iść w tę stronę 
avatar
falubaz mistrz
24.03.2025
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Co to ma być Masakra.
Może jeszcze w Afryce poszukac 
avatar
BIEGACZ 84
24.03.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Najlepszy pomysł na ratowanie żużla to drastyczne obniżenie kosztów, np przez uproszczenie sprzętu, wprowadzenie silników masowej produkcji (to chyba nie problem), zakaz tuningu, powrót do twar Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści