Coraz większymi krokami zbliżamy się do inauguracji ligowej na polskich torach żużlowych. Klub z Rybnika po kilku latach przerwy odjedzie sezon w PGE Ekstralidze i będzie walczył o utrzymanie w najlepszej żużlowej lidze świata.
Nie da się ukryć, że skład Innpro ROW-u, przynajmniej teoretycznie, nie daje dużych nadziei na uniknięcie spadku. Jest to spowodowane późnym zaczęciem budowy zespołu. Gdy Krzysztof Mrozek był już pewny awansu swojego klubu, niemal wszyscy najlepsi zawodnicy świata byli dogadani z innymi ekipami.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła
W konsekwencji każdy z naszych ekspertów, który w ostatnich tygodniach typował kolejność PGE Ekstraligi na koniec sezonu, wskazał beniaminka rozgrywek na ostatnią pozycję (więcej TUTAJ). Innego zdania jest Jerzy Gryt, legenda rybnickiego klubu.
Przewiduje on nie tylko spokojne utrzymanie w elicie, ale nawet walkę o coś więcej. Taki rezultat byłby prawdziwą sensacją. - Według mnie Innpro ROW zakończy sezon przynajmniej w połowie tabeli. Piąte czy szóste miejsce jest realne. To nie jest wcale zła drużyna - twierdzi w rozmowie z WP SportoweFakty.
W opinii naszego rozmówcy rybnicka drużyna nie została źle skompletowana. W kadrze Piotr Żyto znajdują się: Maksym Drabik, Gleb Czugunow, Nicki Pedersen, Chris Holder, Rohan Tungate, Jesper Knudsen (U24), Kacper Pludra (U24) oraz juniorzy.
- Holder miewa słabsze występy, ale raczej jest porządnym zawodnikiem. Teraz wszystko zależy od pieniędzy. Jak one są, to dobrze idzie. Przecież żużlowcom na nich zależy. Chcą startować i zarabiać - podsumowuje Jerzy Gryt.
Innpro ROW Rybnik swój pierwszy mecz w PGE Ekstralidze w sezonie 2025 odjedzie 13 kwietnia. Rywalem beniaminka będzie Gezet Stal Gorzów. Relację tekstową "na żywo" przeprowadzi portal WP SportoweFakty.