W pierwszej połowie listopada światowi decydenci ogłosili rewolucyjne wręcz zmiany, w których za najważniejszą uznać trzeba chyba stworzenie zawodnikom więcej szans na zdobycie punktów do klasyfikacji generalnej Grand Prix. Mowa tu o zwiększeniu liczby kwalifikacyjnych sesji i to z absolutnym novum, czyli formatem bezpośrednich pojedynków.
Przypomnijmy, o czym już informowaliśmy, że w 2024 roku pierwszy raz odbyły się biegi sprinterskie (w Warszawie i Cardiff), gdzie można było zdobyć kilka "oczek" więcej do ogólnej tabeli mistrzostw (4-3-2-1). Aby do nich awansować, decydowały pojedyncze przejazdy na czas. Za to od 2025 zawodnicy przed każdą z dziesięciu imprez, jakie są w kalendarzu, będą losowo dobrani w pary, aby zmierzyć się między sobą w "Q1", a następnie zwycięzcy w "Q2".
W Landshut, Warszawie, Manchesterze (dwie rundy), Gorzowie i Wrocławiu czterech najlepszych z tej drugiego etapu pojedzie w "Q3", tj. w sprincie o punkty. W Pradze, Malilli, Rydze i Vojens kwalifikacje zakończy natomiast minutowy przejazd każdego z czterech jeźdźców, w którym celem będzie uzyskanie najszybszego czasu okrążenia.
Inna gruntowna zmiana to rezygnacja z biegów półfinałowych, które zostaną zastąpione tzw. wyścigami ostatniej szansy. Format zawodów cyklu będzie taki sam jak w PGE IMME.
ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Spartę
Naniesiono jednak kolejne zmiany regulaminowe obowiązujące od tegorocznej edycji. Tym razem "pogrzebano" przy ustalaniu kolejności w przypadku równej liczby punktów po fazie zasadniczej każdych zawodów (po 20 biegach). Gdy dorobek dwóch lub więcej zawodników będzie taki sam, nadal będą decydować miejsca zajmowane w każdym z odjechanych przez żużlowca biegów, czyli kolejno: pierwsze, drugie, trzecie i czwarte, przy czym zero jest "lepsze" od defektu, wykluczenia, upadku lub taśmy.
Kiedy to nie przynosiło rozstrzygnięcia, analizowało się bezpośrednie pojedynki pomiędzy zainteresowanymi. Od teraz nastąpiła zmiana i jako drugi w kolejności będzie brany pod uwagę... lepszy czas uzyskany przez zawodnika podczas turnieju. Gdy i tu będzie "remis", decydować będzie wyższe miejsce w klasyfikacji mistrzostw przed ową rundą. Jeżeli będzie to dotyczyć inauguracyjnej w sezonie, zadecyduje numer rankingowy FIM.
Tym ta zmiana jest ciekawsza, że przecież w tzw. kwalifikacjach bezpośrednie pojedynki będą decydować o tym, kto przechodzi do następnego etapu i zarazem zachowuje szanse na punkty do "generalki". Gdy już jednak przyjdzie do samego turnieju, fakt, że zawodnik A pokonał zawodnika B w tym samym starcie... decydującego znaczenia mieć już nie będzie.
Ważna z punktu widzenia kibiców jest również zmiana dotycząca zredukowania czasu, jaki zawodnik będzie mieć do przygotowania się do startu w każdym kolejnym wyścigu. FIM zdecydował, że będzie on musiał być gotowym do startu po upływie już nie 120 tylko 90 sekund. W przypadku restartu nadal będzie to 60 sekund.