Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że relacje braci od wielu lat były dalekie od idealnych. Po zdobyciu tytułu indywidualnego mistrza świata w 2021 roku Artiom Łaguta publicznie mówił, że brat nie pogratulował mu zdobycia tytułu. Spowodowało to medialną przepychankę, po której Grigorij Łaguta miał pretensje, że ich sprawy rodzinne omawiane są publicznie.
- Chciałem podkreślić, że przez 10 lat nigdzie i nic nie mówiłem o moich relacjach z bratem. Kiedy zostałem mistrzem świata otrzymałem pytanie na ten temat. Powiedziałem wówczas prawdę, że zaraz po zdobyciu tytułu nawet nie pogratulował mi sukcesu. Grisza z kolei wszystkim mówił, że wysłał mi SMS-a z gratulacjami, a ja nic takiego od niego nie dostałem - wyjaśniał Artiom w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Dlaczego o tym wszystkim mówię? Otóż, kiedy startowałem w Bydgoszczy w 2012 roku, Grigorij właśnie wtedy opowiadał o mnie publicznie dziwne rzeczy… Mówił o tym zarówno w Rosji, jak i w Polsce. Nawet na promie w drodze do Szwecji. W kuluarach w naszym środowisku było o tym głośno. Nie reagowałem w ogóle na te słowa przez 10 lat. Teraz przeczytałem, że Grigorij uważa, że nasze relacje to sprawa rodzinna i nie trzeba o tym mówić publicznie. A on mógł o mnie opowiadać takie rzeczy? - pytał.
ZOBACZ WIDEO: "Alarm". Znany polityk jest przerażony wydarzeniami w Gorzowie
- Sam natomiast nie miał odwagi ze mną porozmawiać. Teraz opowiadał wszystkim, że mi pogratulował, choć wcale nie miało to miejsca. Cały czas nie mamy dobrych relacji i tak jest od 10 lat. Kiedy Grigorij miał groźny wypadek w Lublinie, dzwoniłem do prezesa Motoru Lublin, do mechanika Griszy, by dopytać się o jego stan zdrowia. Do niego też próbowałem się dodzwonić - tłumaczy mistrz świata. - W pewnym momencie nasze drogi się rozeszły. Każdy podąża swoją ścieżką. Nie chcę tego już dalej roztrząsać - tłumaczył.
Grigorij Łaguta, tuż po napaści Rosji na Ukrainę w 2022 roku unikał mówienia o wojnie, ale w nieoficjalnych rozmowach popierał działania Władimira Putina, o czym w środowisku żużlowym było bardzo głośno. Tym zachowaniem mocno dołożył się do zablokowania startu rosyjskich zawodników m.in. w lidze polskiej. Od tego momentu o Grigoriju zrobiło się ciszej. Skupił się na jeździe w rodzimej lidze i szkoleniu syna, który kontynuuje rodzinne tradycje w motorsporcie. Po roku od wybuchu wojny - przynajmniej oficjalnie - był już nieco mniej radykalny.
Z kolei Artiom dzięki polskiemu paszportowi może ścigać się m.in. w PGE Ekstralidze, gdzie w 2024 roku był najskuteczniejszym zawodnikiem rozgrywek.
Zdjęcie opublikowane w Sylwestra było dla środowiska żużlowego niemałym zaskoczeniem. Wiele wskazuje na to, że relacje braci w ostatnim czasie poprawiły się.