Lekarski błąd zniszczył marzenia. Po amputacji nogi miał niepokojące myśli

Archiwum prywatne / Marek Soczyk / Na zdjęciu: Marian Kaznowski
Archiwum prywatne / Marek Soczyk / Na zdjęciu: Marian Kaznowski

Marian Kaznowski to jedna z legend Włókniarza Częstochowa. Jego kariera trwała krótko, a zakończył ją lekarski błąd, po którym amputowano mu nogę. Wtedy myślał nawet o samobójstwie. Minęło 15 lat od jego śmierci.

W tym artykule dowiesz się o:

Marian Kaznowski swoją przygodę z żużlem rozpoczął już jako 15-latek, niedługo po zakończeniu II wojny światowej. Były to czasy, kiedy Polacy odzyskiwali wolność i z entuzjazmem oddawali się swoim pasjom. W tamtym okresie motoryzacja rozwijała się w kraju w szybkim tempie, a wielu młodych ludzi marzyło o jeździe na motocyklach. Kaznowski, urodzony 2 stycznia 1931 roku w Koziegłowach koło Częstochowy, również chciał spełnić swoje marzenie o karierze w sportach motorowych, co udało mu się zrealizować błyskawicznie.

W 1948 roku został zawodnikiem Włókniarza Częstochowa i wziął udział w pierwszym ligowym sezonie żużlowym. Mimo mieszanych wyników, szybko zapisał się w historii klubu jako jeden z "czterech muszkieterów" - obok Waldemara Miechowskiego, Bogdana Laskowskiego i Władysława Szulczewskiego, tworzył pierwszy skład częstochowskiego zespołu.

Kariera Kaznowskiego nabierała tempa, a jego popularność w Częstochowie rosła. Jak wspominał Piotr Toborek w "Gazecie Wyborczej", młody żużlowiec zyskał sympatię lokalnej społeczności i nawet woził na motocyklu kilkuletniego Jerzego Kuleja, przyszłego mistrza olimpijskiego. Jednak tragiczny wypadek zakończył jego karierę 24 października 1954 roku podczas turnieju par w Lesznie.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

W swoim pierwszym biegu, na drugim łuku, Kaznowski został wypchnięty na bandę przez rywala i uległ poważnemu wypadkowi. Trafił do szpitala, gdzie lekarze popełnili błąd medyczny – wsadzili złamaną nogę w gips, co doprowadziło do zakażenia. W efekcie konieczna była amputacja kończyny. Kaznowski miał wtedy zaledwie 23 lata.

Widziałem to wszystko na własne oczy. Marian uderzył nogą o niską bandę i od razu było widać, że złamanie jest poważne. Niestety, lekarze zawalili sprawę – opowiadał po latach Zdzisław Jałowiecki, jego partner z drużyny.

Po amputacji Kaznowski zmagał się z trudnościami psychicznymi i myślami o samobójstwie, jednak z czasem pogodził się z losem. Dzięki protezie wrócił do normalnego życia i postanowił pozostać blisko żużla. Choć nie uzyskał zgody na powrót do ścigania na torze, przez wiele lat pracował jako trener Włókniarza, a także ceniony sędzia żużlowy.

Kaznowski był postacią znaną w całej Częstochowie. Prowadził sklep motoryzacyjny w centrum miasta i angażował się w życie społeczne. W 1991 roku ubiegał się o mandat poselski. Zawsze związany z Włókniarzem, pełnił funkcję honorowego prezesa klubu, który mógł liczyć na jego wsparcie. Zmarł 29 grudnia 2009 roku. Na jego cześć nazwano rondo w pobliżu stadionu Włókniarza, u zbiegu ulic Legionów i Żużlowej.

Kaznowski miał także ogromny talent muzyczny. Jako uczeń IV Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza uczył się gry na organach i instrumentach dętych. Był dyrygentem szkolnej orkiestry i sam komponował utwory. Miłość do muzyki zawdzięczał swojej matce, która prowadziła żeński chór na Jasnej Górze.

Choć muzyka odgrywała ważną rolę w jego życiu, to żużel pozostał jego największą pasją. Na nieistniejącym już torze kolarskim niedaleko klasztoru Jasnogórskiego stawiał swoje pierwsze kroki jako zawodnik. Ta miłość do sportu pozostała z nim na zawsze, nawet mimo tragicznego wypadku, który zakończył jego karierę.

Komentarze (0)