Obawiali się o jego życie po wypadku. Po dwóch miesiącach zastanawia się nad wznowieniem kariery

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Romano Hummel
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Romano Hummel

Pod koniec września Romano Hummel ogłosił zakończenie kariery w po poważnym wypadku podczas Grand Prix w Vechcie. Holenderski zawodnik, utytułowany mistrz świata i Europy, teraz jednak coraz poważniej myśli o powrocie na tor.

W tym artykule dowiesz się o:

14 września w Vechcie tłumy kibiców zamarły w grozie, gdy Romano Hummel w dziesiątym biegu Longtrack Grand Prix uległ poważnemu wypadkowi. Na wirażu stracił kontrolę nad motocyklem, upadł i ślizgnął się przez całą szerokość toru. Podążający za nim Francuz Jordan Dubernard, nie mogąc wyhamować, najechał na Hummela, uderzając go w głowę.

Widok wydarzeń na torze był poruszający, a wśród widzów pojawiły się obawy o życie zawodnika. W szpitalu zdiagnozowano u niego wstrząs mózgu, po czym na własne życzenie został wypisany do domu.

Tydzień później Hummel podjął próbę powrotu podczas finałowego Grand Prix na torze w rodzinnym Roden. Liczył na to, że występ w ostatnich zawodach sezonu pozwoli mu utrzymać pozycję dającą przepustkę do mistrzostw świata w 2025 roku.

Niestety, jego stan zdrowia uniemożliwił start. Po tym wydarzeniu zawodnik ogłosił zakończenie kariery.

Teraz, krótko przed świętami Bożego Narodzenia, Romano Hummel w rozmowie z speedweek.com zdradził, że rozważa powrót na tor. - Wszystko musi się najpierw ułożyć. Jeśli tak się stanie, to wkrótce pojawię się na torze - zapowiedział.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

Komentarze (0)