Ostatnio najgłośniej było o problemach, które ma klub z Opola. Jako pierwszy głos zabrał Paweł Miesiąc. Jego sprawa być może znajdzie finał w Trybunale PZM. W mocnych słowach wypowiedział się również Tomasz Orwat. Cała rozmowa dostępna jest TUTAJ. Po jego wywiadzie dla WP SportoweFakty klub wydał nawet obszerne oświadczenie. Wreszcie o pieniądze upomniał się również Emil Breum. Duńczyk powiedział o sporych zaległościach ze strony opolan.
- To bardzo niepokojące, ale zapewniam, że takie informacje płyną do mnie nie tylko od zawodników z Opola. Wielu z nich miesiącami czeka na swoje płatności. Uważam jednak, że tak źle na najniższym poziomie jeszcze nie było. Skala tego zjawiska stała się bardzo dużym problemem - mówi nam Krzysztof Cegielski, szef stowarzyszenia żużlowców "Metanol".
Cegielski zwraca uwagę na niepokojącą postawę niektórych działaczy w Krajowej Lidze Żużlowej. - Zaczynam dostrzegać w klubach podejście na zasadzie: a co nam mogą zrobić? Niżej spaść nie można, a jak nie pojedziemy, to za chwilę może nie ruszyć cała liga, bo zwyczajnie braknie w niej odpowiedniej liczby drużyn. W związku z tym zapłacimy sobie, kiedy będziemy chcieli - wyjaśnia.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców
- Skoro żużlowcy zaczęli mówić o finansach publicznie i to w tak zdecydowany sposób, to skala ich lekceważenia musiała osiągnąć nieakceptowalne rozmiary. Pewne karygodne zachowania stały się standardem i trzeba coś z tym zrobić - zaznacza.
Cegielski nie ma wątpliwości, że pierwszy krok musi wykonać Zespół ds. Licencji. Były zawodnik dodaje, że otrzymał zapewnienie od władz polskiego żużla, że w najbliższym procesie licencyjnym nie będzie pobłażania i przepychania klubów kolanem. - Nie powinno być żadnych odstępstw nawet na najniższym poziomie rozgrywkowym. Kto nie zapłaci, ten nie powinien jechać. Nie wyobrażam sobie też czekania do wiosny. Żużlowcy już wystarczająco długo zachowują cierpliwość - podkreśla.
- Gdy rozmawiam z żużlowymi władzami, to takie podejście rzekomo jest. Wierzę, że będzie konsekwencja, bo delikatne nastawienie teraz nam w niczym nie pomoże. Do tej pory słyszałem, że mamy sezon zimowy, w którym trzeba zadziałać bardziej stanowczo i to w pełni popieram. Przepychanie kolanem, brak reakcji tylko pogłębią problem, gdyż będą w przyszłości stanowić przyzwolenie na przepłacanie, a później nieregulowanie zobowiązań. To też nie w porządku wobec tych, którzy pilnują budżetów. Na poziomie KLŻ naprawdę nie brakuje żużlowców i nie ma najmniejszego powodu, by pozyskiwać akurat tych najdroższych - zaznacza.
Nasz rozmówca dodaje jednak, że twarde reguły w procesie licencyjnym nie rozwiążą całego problemu. Jego zdaniem potrzeba zmian regulaminowych. - Potrzebna jest nam poważna debata. Jazda na poziomie KLŻ jest obecnie niemożliwa przy takich cenach sprzętu. Trzeba obniżyć koszty uprawiania żużla. Są potrzebne regulacje dotyczące opon, silników i wszystkiego innego. To system naczyń powiązanych. Zawodnicy chcą jechać jak najlepiej, zrobić wynik i wydostać się z najniższego poziomu rozgrywkowego. Kupują zatem rzeczy najlepsze i najdroższe. Chcą być przygotowani jak czołowa piątka Grand Prix. Z tego powodu mamy takie, a nie inne kontrakty, których kluby nie są później w stanie realizować - wyjaśnia.
- Są pomysły, jak to rozwiązać. Być może część wejdzie w życie w przyszłym roku. Uważam jednak, że powinniśmy przyspieszyć te działania i ograniczyć koszty, zanim będzie za późno. Być może dobrym ruchem byłoby też zniesienie ograniczeń przy budowie składów. Zastanawiam się, czy KLŻ nie powinniśmy trzymać się tylko polskich juniorów, a pozostałe pozycje obsadzać żużlowcami w dowolny sposób - podsumowuje Cegielski.
Mam firmę daje komuś towar na przelew to moja wola nie zapłaci to mam firmę windykacyjna która ściga wszystko, zakazcie karać zawodników za gł Czytaj całość
Zapłaciłem ktoś np. miesiąc po terminie to np -3 pkt