Podsumowanie okresu transferowego w wykonaniu Arged Malesy Ostrów oczami portalu WP SportoweFakty.
***
PLUSY
Zatrzymanie Sebastiana Szostaka. Za wychowankiem ostrowskiego klubu udany sezon, choć skończony przedwcześnie z powodu kontuzji kręgosłupa. Do tego momentu zdobywał średnio ponad 1,6 pkt/bieg, nieźle spisywał się także w cyklu SGP2.
Nie dziwi zatem fakt, że miał oferty z innych klubów. Sporo mówiło się o zainteresowaniu ze strony Cellfast Wilków Krosno. Ostatecznie jednak 21-latek zdecydował się zostać w Ostrowie Wielkopolskim. Za jeden z głównych powodów podawał pozostanie na stanowisku trenera Mariusza Staszewskiego.
Szybko wrócił do jazdy po kontuzji i jeżeli utrzyma formę z 2024 roku, powinien być mocnym punktem swojego zespołu. Tym razem już nie jako młodzieżowiec, a zawodnik na pozycji U-24.
Pozyskanie Luke'a Beckera. Amerykanin zdążył już sobie wyrobić markę na polskich torach. Być może nie jest wyraźnym liderem zespołów, w których startuje, ale wielokrotnie udowadniał, że stać go na jazdę na wysokim poziomie.
W sezonie 2024 na ostrowskim torze wiodło mu się z różnym skutkiem (16 punktów w 10 biegach - dop. red.). Mimo to jego transfer do Arged Malesy należy rozpatrywać jako wzmocnienie drużyny.
ZOBACZ WIDEO: Dokonał niemożliwego i pokonał Zmarzlika. Janowski o finale IMP
Zbudowanie młodej drużyny. To w Ostrowie nie zawsze było tak oczywiste. W przyszłym sezonie Arged Malesa będzie dysponowała młodą drużyną, w której jedynym zawodnikiem po "30" będzie Oliver Berntzon. Ponadto o punkty walczyć będzie trzech 26-latków (Jakobsen, Becker, Krakowiak) i wkraczający w wiek seniora Szostak.
To jednocześnie może okazać się minusem, jeżeli weźmie się pod uwagę dotychczasowe doświadczenie młodzieżowców. Występy ligowe mają na swoim koncie tylko Gracjan Szostak i Tobiasz Potasznik, ale przed tą dwójką wciąż bardzo dużo nauki, a tym razem będzie spoczywał na nich duży ciężar.
MINUSY
Kolejna przebudowa składu. To już drugi rok z rzędu, gdy Arged Malesa przechodzi kompletną przemianę podczas okienka transferowego. Z zespołu odeszli Chris Holder, Tobiasz Musielak, Gleb Czugunow i Wiktor Jasiński. Co więcej, wydaje się, że siła rażenia biało-czerwonych - przynajmniej na papierze - będzie niższa niż w ostatnich rozgrywkach.
To duży problem zważywszy na fakt, że bardzo mocne drużyny zbudowano w Lesznie, Rzeszowie czy Bydgoszczy, a do fazy play-off awansuje tylko czołowa czwórka. Każdy z pozyskanych zawodników będzie musiał wspiąć się na swoje wyżyny.
Ryzykowne powroty. Ponownie w Ostrowie Wielkopolskim zaprezentują się Oliver Berntzon oraz Norbert Krakowiak. Pierwszy z nich ścigał się tu przez trzy sezony i wywalczył z klubem awans do PGE Ekstraligi. Mimo ogromnych nadziei pokładanych w Szwedzie, ani razu nie udało mu się osiągnąć średniej powyżej 2,000 pkt/bieg. Jednocześnie był nierówny - potrafił pokonać Bartosza Zmarzlika, aby w kolejnym starcie przegrać z Oskarem Paluchem.
Jeszcze większy znak zapytania pojawia się przy Krakowiaku. W końcówce ostatniego sezonu rzadko pojawiał się w składzie Cellfast Wilków Krosno. Średnia 1,475 pkt/bieg również nie powala na kolana.
Brak rezerwowych. Trener Mariusz Staszewski ponownie zbudował skład, w którym ławkę rezerwowych stanowią jedynie młodzieżowcy. Teoretycznie w odwodzie pozostaje Nicolai Klindt, ale Duńczyk związał się z klubem jedynie kontraktem warszawskim i ma wolną rekę w poszukiwaniu nowej drużyny.
Może to okazać się problemem, gdy któryś z seniorów dozna kontuzji. Wówczas będzie trzeba posiłkować się zastępstwem zawodnika (o ile będzie dostępne) bądź też posłać do boju niedoświadczonego młodzieżowca.