Żużel. Smektała godnie zastąpi Łoktajewa? Zmiana koncepcji w budowaniu składu PSŻ-u

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki

Po bardzo udanym sezonie 2024, #OrzechowaOsada PSŻ chce spróbować powalczyć o coś więcej. Nastąpiła pewna zmiana koncepcji. Tym razem postawiono na zagranicznego zawodnika U24, wzmocniona została również formacja krajowa z nowym liderem.

Podsumowanie okresu transferowego w wykonaniu #OrzechowaOsada PSŻ-u Poznań oczami portalu WP SportoweFakty.

***

PLUSY

Lider zostaje. Furorę w sezonie 2024 robił Ryan Douglas, z którym szybko udało się przedłużyć kontrakt. W związku z odejściem innego kluczowego zawodnika Aleksandra Łoktajewa jest to bardzo ważna informacja. Australijczyk od samego początku błyszczał w Metalkas 2. Ekstralidze, nie notując słabszych spotkań. Trzymał równy dobry poziom, co było niesamowicie istotne dla Jacka Kannenberga i Adama Skórnickiego. Ostatecznie zakończył rozgrywki z czwartą średnią w lidze.

Ryan Douglas zanotował tak bardzo udany sezon, mimo że to były jego pierwsze występy na tym poziomie, a większość torów była dla niego zupełną nowością. Dla Australijczyka nie miało to jednak większego znaczenia i pewnie gdyby nie mały uraz, którego nabawił się w Szwecji, wykręciłby lepszą średnią niż 2,216 punktu na bieg. Lider z prawdziwego zdarzenia, którego chciałby każdy klub z Metalkas 2. Ekstraligi. Nie ma więc co się dziwić, że to właśnie od rozmów z nim zarząd PSŻ rozpoczął budowę składu na sezon 2025.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz wciąż szuka trenera. Cieślak o potencjalnym powrocie

Takiego Polaka jeszcze nie było. Ściągnięcie do Poznania Bartosza Smektały to z pewnością jeden z hitów okienka transferowego na zapleczu PGE Ekstraligi. Wychowanek Fogo Unii Leszno schodzi ligę niżej po nieudanym sezonie, a w zasadzie nie najlepszych sezonach, bo przecież leszczynianin nie zachwycał już od kilku lat. W Poznaniu zastąpi Aleksandra Łoktajewa, który odchodzi do Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Zadanie przed nim zatem nie takie łatwe, bowiem Ukrainiec był liderem zespołu przez ostatnie dwa sezony.

Mimo wszystko to duże nazwisko, a już z pewnością jak na PSŻ, gdzie do tej pory brakowało tak utytułowanego zawodnika, zwłaszcza polskiego. Krajowa formacja była bolączką w poprzednich sezonach. Nie było tam lidera, a takim wydaje się Bartosz Smektała. W końcu to indywidualny mistrz świata juniorów z 2018. Jego kariera nie potoczyła się jednak tak jak Dominika Kubery, z którym tworzył legendarną parę juniorską.

W końcu bez rewolucji. Ostatnie okresy transferowe dla PSŻ-u były bardzo ciężkie, a dla Jakuba Kozaczyka niesamowicie intensywne. Pierw było trzeba przebudować zespół po awansie, później przydarzył się spadek, ale okoliczności sprawiły, że poznanianie pozostali w Metalkas 2. Ekstralidze i na szybko było trzeba budować kadrę na ligę wyżej, niż pierwotnie zakładano. Tym razem skład na przyszły sezon można było już kompletować w trakcie rozgrywek, ponieważ Wielkopolanie zaskakująco szybko zapewnili sobie utrzymanie. To było ogromne ułatwienie i komfort, którego do tej pory nie mieli.

Przedłużono więc kontrakty ze wspomnianym już Ryanem Douglasem oraz Matiasem Nielsenem i Szymonem Szlauderbachachem. Udało się w miarę ustabilizować skład bez jakichś ruchów na szybko. W składzie pozostało trzech seniorów, co w ostatnich latach się nie zdarzało. Duńczyk oraz wychowanek Fogo Unii Leszno to nie są materiały na liderów, ale tacy solidni ligowcy, którzy są bardzo dobrym uzupełnieniem i wciąż robią postępy.

Rezerwowy. Gdy wydawało się, że kadra PSŻ-u została zamknięta, znienacka ogłoszono szóstego seniora. Mikołaj Czapla najprawdopodobniej pogodzi się z rolą rezerwowego, ale będzie czyhał na swoją szansę, a zarazem klub ubezpieczył się na wypadek kontuzji, któregoś z zawodników. Może się stać również tak, że okaże się lepszy od Noricka Bloederna czy Szymona Szlauderbacha albo któryś z klubów w trakcie sezonu skusi się na jego usługi i będzie chciał wypożyczyć najlepszego juniora KLŻ poprzedniego sezonu. W każdym razie Jakub Kozaczyk niczym nie ryzykował, kontraktując wychowanka Startu Gniezno, a może jedynie zyskać.

MINUSY

Zmiana w formacji U24. W poprzednim sezonie funkcję zawodnika do lat 24 pełnił Mateusz Dul, który nie spełnił oczekiwań. Zakontraktowanie Noricka Bloedorna to w teorii krok w przód i skok jakościowy. Niemiec powinien spisywać się lepiej niż Polak. Problem jednak pojawia się w aspekcie miejsc dla obcokrajowców i liderów, bo jedno z nich zabiera 20-latek.

W poprzednim sezonie trzech najlepszych zawodników PSŻ-u było właśnie stranieri. W tym przypadku jest "coś za coś". Pytanie, czy Norick Bloedern będzie na tyle lepszy od Mateusza Dula, żeby nikt na Golęcinie nie twierdził, że brakuje jednego lidera, a tym ruchem zablokowano pole do podpisania kontraktu z jeszcze jakimś obcokrajowcem, który dawałby nadzieje na "dwucyfrówki". Postawiono na bardziej wyrównaną kadrę, ale w pewnych momentach może zabraknąć tych armat, jaką był między innymi Aleksandr Łoktajew. Niemiec pokazał, że drzemię w nim duży potencjał, ale ubiegły sezon w barwach Innpro ROW-u Rybnik nie był już taki dobry.

Jak będą spisywać się juniorzy? Podpisano ich aż pięciu na sezon 2025. Zadanie przed nimi jednak bardzo ciężkie, żeby nie powiedzieć niewykonalne. Będziemy pod ogromnym wrażeniem, jeśli któryś z nich będzie tak ważnym ogniwem jak w minionych rozgrywkach Kacper Grzelak, który wykręcił średnią 1,531 punktu na bieg. A to właśnie fakt, że wychowanek Arged Malesy był, tak istotnym punktem drużyny spowodował, że udało się zajść tak daleko.

Co prawda PSŻ w kadrze ma ciekawych juniorów, którzy mogą odpalić, ale może skończyć się to również "niezłą kichą" jak w sezonie 2023, gdy często brakowało punktów Kacpra Teski i Karola Żupińskiego. Zwłaszcza ściągnięcie Tobiasza Jakuba Musielaka i Mateusza Affelta wydaje się być ciekawe, ale mimo wszystko ich dyspozycja będzie dużą zagadką. W kadrze jest również Kacper Teska, dla którego będzie to już trzeci sezon na Golęcinie, ale on też pokazał, że potrafi odjechać dobry mecz, by później zaliczyć serię słabszych spotkań.

Komentarze (0)