Nie ma jeszcze gotowego toru, nie ma wielkich pieniędzy i zainteresowania mediów, a już są sukcesy. Dzieci z wałbrzyskiego klubu po raz pierwszy miały okazję uczestniczyć w zawodach na prawdziwym żużlowym minitorze i, jak się okazało, w niczym nie ustępują swoim rówieśnikom z klubów o dłuższej tradycji. Rozegrane w podgorzowskich Stanowicach zawody były dla młodych wałbrzyszan okazją do nauki i świetną motywacją do kontynuowania swojej przygody z "czarnym sportem". Na malowniczo położonym wśród zieleni torze i w iście mikołajkowym nastroju walczono całkiem serio. Każdy z zawodników miał do odjechania cztery biegi w pięcioosobowej obsadzie, po trzy okrążenia każdy, z odpowiednią punktacją 4-3-2-1-0. Rywalami wałbrzyszan byli chłopcy ze znanego w światku miniżużla klubu z Wawrowa. Ostatecznie jednak Wojtek i Jacek Fajferowie oraz Kacper Cegielski musieli uznać wyższość Kuby Isańskiego, który triumfował w całej imprezie, oraz dzielnie z nim walczącego Kuby Piątka. Chociaż to jeszcze głównie zabawa, miło było patrzeć na przemyślane ataki "przy kredzie" dzieci z Wałbrzycha.
Co tymczasem nowego w "dorosłym" projekcie entuzjastów z Sobięcina? Dzięki uprzejmości działaczy UŚKS Speedway Częstochowa otrzymali oni plany oraz logistyczną pomoc w zakresie rozplanowania swojego minitoru. Pora teraz na finalizację przedsięwzięcia. - Jesteśmy właśnie w trakcie zbierania materiałów dotyczących naszej koncepcji przebudowy stadionu - wyjaśnia Piotr Filipek z WSM Chełmiec. - Mamy miesiąc czasu na wizualizację przyjętej przez nas koncepcji. Chcielibyśmy, aby zajęła się tym profesjonalna firma, z którą w najbliższych dniach będziemy rozmawiać. To ważne, bowiem wizualizacja ma przedstawiać harmonogram rozbudowy całego stadionu do 2013 roku, kiedy to planujemy wystawić drużynę w lidze. Na pewno zaś do końca tego roku musi być znana orientacyjna cena wizualizacji i budowy minitoru, żeby umieścić to w nowym budżecie - wyjaśnia działacz.