Hans Andersen na początku roku ogłosił, że po kilkunastu latach spędzonych na żużlowych torach odwiesza kevlar na kołek. Długo na emeryturze nie pozostał, bo zaledwie po trzech miesiącach zdecydował się podjąć pracy w nowej roli. Dołączył bowiem do sztabu szkoleniowego reprezentacji Danii.
- Daje mi to świetne uczucie i adrenalinę związaną z żużlem po tym, kiedy sam zdecydowałem się samemu ten rozdział zakończyć. Lubię być z tymi chłopakami w ciągłym kontakcie i w trasie. Tym bardziej że mamy naprawdę grupę utalentowanej młodzieży z dobrymi warunkami do rozwoju - przyznał Andersen w rozmowie ze speedweek.com.
43-latek z Odense ma na swoim koncie wiele medali mistrzostw świata (drużynowo), Europy (indywidualnie) oraz na krajowym podwórku. Andersen upatruje też pewnej przewagi w tym, że obecnie pracuje z rodakami.
- Mam wiele do zaoferowania chłopakom. Sam ścigałem się jeszcze do zeszłego roku i dużo wiem, chociażby o ustawieniach sprzętu. Nie jestem trenerem, który nigdy nie jeździł albo ma bardzo długo rozbrat. Nicki i ja wiele przeszliśmy i mamy wiele do przekazania - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Miał jasną deklarację od Krzysztofa Mrozka. "Takimi zapewnieniami byłem karmiony"