Mikołaj Frankiewicz (prezes klubu) do ostatniej chwili walczył o to, by Speedway Kraków wystartowało w rozgrywkach ligowych w sezonie 2024. Misja ta jednak zakończyła się niepowodzeniem, a fani musieli zadowolić się turniejami typu Drużynowe Mistrzostwa Europy u23, Indywidualne Mistrzostwa Polski, czy Puchar Prezydenta miasta.
Kibice zastanawiają się, co dalej. Każdy fan czarnego sportu w tym mieście chce, by drużyna wzięła udział w Krajowej Lidze Żużlowej w 2025 roku.
- Mamy na pewno jeszcze ważny problem do rozwiązania, a chodzi mianowicie o dostępność obiektu. Niestety, ale umawialiśmy się z Klubem Sportowym Wanda Kraków na pewne rzeczy, a obecnie wygląda to całkiem inaczej. Trzeba powiedzieć wprost, jeśli tego problemu nie rozwiążemy, to nie ma sensu robić żużla w Krakowie - powiedział Frankiewicz w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
ZOBACZ WIDEO: Kościecha o GKM-ie w sezonie 2025. Czy Kacper Pludra zostanie w drużynie?
I choć obecnie nieznana jest przyszłość krakowskiego klubu, to jego losami interesują się nie tylko kibice. - Jestem zaskoczony, że jest takie zainteresowanie i tyle telefonów w sprawie startów w 2025 roku. Zawodnicy wiedzą, że dajemy sobie czas do końca września, żeby przedstawić im warunki, które możemy zaoferować. W tym okresie będziemy mieć już zbudowany budżet w 90 procentach - dodał Frankiewicz.
Speedway Kraków w tym sezonie miało być klubem partnerskim Texom Stali Rzeszów. To właśnie ten zespół planował udostępniać swoich zawodników do ekipy z Grodu Kraka, w której to barwach mieli występować m.in. Mateusz Świdnicki, Matic Ivacic, czy nawet i Peter Kildemand.
Czytaj także:
- Mówi stanowcze "nie" przepisowi o zagranicznym juniorze!
- Awansowali do finału ligi, a tu takie słowa prezesa! Chodzi o sytuację finansową
Miasto śpi??!!??