Gorzowianie wygrali w niedzielę 51:39, a dwumeczu 99:81. Ich zwycięstwo było praktycznie niezagrożone. - Mega trudny, szczególny mecz, na którym nam bardzo zależało. Rozmawialiśmy już przed spotkaniem, że każdy mały punkcik będzie na wagę złota, żeby każdy starał się pilnować tych punktów, by one nie uciekały. Jakoś udało nam się nazbierać tyle, ile potrzebowaliśmy, pomimo że nie wszyscy pojechali dobry mecz. Będziemy pracować dalej - mówił po spotkaniu Piotr Baron.
Menedżer KS Apatora Toruń opowiedział też o emocjach przed ostatnim biegiem dnia, który decydował o awansie Aniołów. Znany był już bowiem rezultat meczu ZOOleszcz GKM-u Grudziądz z Betard Spartą Wrocław. - Oni dobrze wiedzieli, o co jadą, że każdy punkt jest potrzebny. Dużo rozmawialiśmy na temat pól startowych, dlatego też nie zmienialiśmy zestawu. Ten 14. wyścig nie był najlepszy, bo zależało nam na wyniku 3:3, ale chłopacy odrobili to w 15., więc można o tym zapomnieć - stwierdził szkoleniowiec.
Od 11. gonitwy torunianie musieli sobie radzić bez Wiktora Lamparta, który uległ wypadkowi po problemach Szymona Woźniaka. - Wiktorowi zgasło światło. Pojechał na badania do szpitala i będziemy za chwilę dzwonić i dowiadywać się, co z nim - powiedział Baron krótko po zakończeniu niedzielnego pojedynku. We wtorek wiemy już, że to koniec sezonu dla tego zawodnika (CZYTAJ WIĘCEJ).
ZOBACZ WIDEO: Kościecha o GKM-ie w sezonie 2025. Czy Kacper Pludra zostanie w drużynie?
W magazynie PGE Ekstraligi na ten temat wypowiedział się z kolei Adam Krużyński. - Jeżeli chodzi o Wiktora, to jest po tomografie w gorzowskim szpitalu. W tej chwili narzeka najbardziej na bolący bark, te badania będą trwały - przyznał przewodniczący Rady Nadzorczej KS Apatora.
Wielkim nieobecnym ćwierćfinału był Emil Sajfutdinow, który wciąż odczuwa skutki urazu odniesionego w Wielkiej Brytanii. Jego powrót jest już jednak bliski. - Wróci. Myślę, że na przyszły tydzień - uciął temat trener toruńskiej drużyny.
Awans jako szczęśliwy przegrany w półfinale rozgrywek splótł los Apatora z Orlen Oil Motorem Lublin. - Dobry zespół, fajny, dość mocny. Będziemy się starać, żeby pojechać jak najlepiej. Nie będzie łatwo, ale pokazaliśmy, że Lublin można pokonać u siebie - zakończył Piotr Baron.
Czytaj także:
Co ze zdrowiem Sajfutdinowa? Krużyński zabrał głos
Tai Woffinden ogłosił kibicom decyzję