Żużel. Betard Sparta ma prawo pierwokupu. Przyszłość mistrza Polski jest już jasna?!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa
WP SportoweFakty / Michał Krupa
zdjęcie autora artykułu

Przed sezonem 2024 Jakub Krawczyk został wypożyczony z Arged Malesy do Betard Sparty. Wielu kibiców zastanawia się, jaka będzie jego przyszłość. Okazuje się, że szans na jego powrót do Ostrowa w zasadzie nie ma, bo wrocławianie mają prawo pierwokupu.

Krawczyk początkowo nie przekonywał w barwach Betard Sparty. Jego występy na torach PGE Ekstralidze były słabe lub co najwyżej przeciętne. Ostatnio wskoczył jednak na wyższy poziom. Potwierdzeniem dobrej formy był tytuł młodzieżowego indywidualnego mistrza Polski, który w świetnym stylu wywalczył w ubiegły czwartek na torze w Krośnie.

Kibice od dawna zastanawiają się, jaka będzie przyszłość wypożyczonego z Ostrowa juniora. On sam mówi na ten temat niewiele, bo woli skupić się na jak najlepszych występach w decydującej części tegorocznego sezonu.

Wątpliwości w tej sprawie nie pozostawia jednak trener Mariusz Staszewski. - Betard Sparta już na etapie wypożyczenia miała prawo pierwokupu, o ile zawodnik będzie chciał pozostać we Wrocławiu. A Kuba chce tam zostać - mówi nam szkoleniowiec ostrowskiego klubu.

Przypomnijmy, że po odejściu Jakuba Krawczyka w formacji młodzieżowej Arged Malesy startują Sebastian Szostak, Gracjan Szostak i Tobiasz Potasznik. Ten pierwszy za rok nie będzie już juniorem, ale za to uprawniony do startów w lidze będzie utalentowany Paweł Sitek, który obecnie zbiera doświadczenie w imprezach juniorskich.

- Gracjan Szostak i Tobiasz Potasznik dostali już w tym sezonie szansę i moim zdaniem to zaprocentuje. Na razie punktów u nich za bardzo nie ma, ale objeżdżają się w lidze i będą bardziej doświadczeni. Gdyby tej jazdy nie mieli, to za rok mielibyśmy w składzie na pozycjach juniorskich samych debiutantów - podsumowuje trener Arged Malesy.

ZOBACZ WIDEO: Stal Gorzów działa na rynku transferowym. Kogo obserwuje prezes klubu?

Zobacz także: Mocne słowa Witolda Skrzydlewskiego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty