Do zdarzenia z udziałem Vaclava Milika doszło w dziesiątym wyścigu. W nim pod taśmą po lewej stronie Czecha ustawili się od krawężnika: Maksym Borowiak, Brady Kurtz i Jonas Seifert-Salk. W pierwszym wirażu doszło do kontaktu między Duńczykiem i Australijczykiem, którzy z impetem uderzyli w dmuchaną bandę.
W złym miejscu i o niewłaściwej porze znalazł się także Milik, który próbował wytracać prędkość, ale pechowo uderzył ciałem w motocykl klubowego kolegi. I choć z pozoru to właśnie kraksa Czecha wyglądała najmniej poważnie, to Seifert-Salk i Kurtz kontynuowali jazdę, a reprezentant gospodarzy opuścił owal w karetce i był niezdolny do dalszej rywalizacji.
Po szczegółowych badaniach potwierdziły się pierwsze wieści, które mówiły o urazie ręki. U Milika doszło do złamania kości przedramienia z odłamami. Jeszcze na sobotę została zaplanowana operacja kapitana Cellfast Wilków Krosno.
Czytaj także:
- Młody Polak podpadł amerykańskiemu gigantowi
- Maksym Drabik przemówił po dłuższym czasie!
ZOBACZ WIDEO: Kibice wywiesili baner. Prezes klubu miał się tłumaczyć