Żużel. Nie chciał niczego zaniedbać. To wtedy uwierzył, że może zostać mistrzem

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maciej Janowski
zdjęcie autora artykułu

Perfekcyjny występ w 3. finale Indywidualnych Mistrzostw Polski pozwolił Maciejowi Janowskiemu po raz trzeci w karierze zostać numerem jeden. - Myślałem o tym, żeby niczego nie zaniedbać - mówił w rozmowie z redbull.com.

W tym artykule dowiesz się o:

Maciej Janowski przed trzecim finałem Indywidualnych Mistrzostw Polski miał na swoim koncie 24 punkty i zapewne zdawał sobie sprawę z tego, że będzie musiał się sporo napracować, by dogonić Bartosza Zmarzlika (26 punktów), Dominika Kuberę (27) i Patryka Dudka (29).

- Myślałem o tym, żeby niczego nie zaniedbać, nie odpuścić. Chciałem dać z siebie wszystko i mieć czyste sumienie. Taki jestem, tak podchodzę do tematu już od jakiegoś czasu - nie rozpamiętuję tego, co było i nie snuję możliwych scenariuszy. Robię to, co mam do zrobienia, najlepiej jak się da. Tu i teraz. Koncentruję się na jednym, najbliższym zadaniu. Inaczej, chyba bym zwariował - przyznał Janowski w rozmowie z redbull.com.

Zawodnik Betard Sparty Wrocław przy Alejach Zygmuntowskich był fantastyczny. Wygrywał bieg za biegiem, a przy okazji zainkasował dodatkowy punkt za największą liczbę zwycięstw w rundzie zasadniczej. W efekcie przy jego nazwisku pojawiło się 19 oczek, a że rywale te zdobycze potrafili, to przeskoczył z czwartej pozycji na pierwszą.

ZOBACZ WIDEO: Kibice wywiesili baner. Prezes klubu miał się tłumaczyć

- Na pewno szybko zorientowałem się, że mam bardzo dobrze przygotowany i ustawiony sprzęt. To czułem od razu. Dobry start, fajna trasa - motocykl grał idealnie. Wiedziałem więc, że mój team wykonał swoją pracę perfect i teraz ja także powinienem dać od siebie maksimum. Początkowo humor mi dopisywał i po prostu dobrze się bawiłem, ale z każdym kolejnym wyścigiem sytuacja robiła się coraz poważniejsza, a ja koncentrowałem się coraz mocniej. Docierało do mnie, że główni rywale tracą punkty, ale to nie miałoby znaczenia, gdybym ja nie jechał bezbłędnie - dodał.

Dla Macieja Janowskiego był to dziewiąty medal Indywidualnych Mistrzostw Polski w karierze. W tej chwili ma po trzy każdego koloru i w klasyfikacji wszech czasów awansował na szóstą pozycję. Za rok stanie przed szansą wyrównania bilansu zwycięstw na krajowym podwórku z Andrzejem Wyglendą, Januszem Kołodziejem i Florianem Kapałą. Numerem jeden nadal pozostaje Tomasz Gollob z ośmioma triumfami

Czytaj także: - Młody Polak podpadł amerykańskiemu gigantowi - Zawodnik Falubazu otwarcie o przyszłości. "Zarys jest i nie będzie to raczej PGE Ekstraliga"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty